Jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie, to podpisze ustawę liberalizującą przepisy aborcyjne - tak powiedział on sam na spotkaniu z Radami Kobiet w Sejmie. Tyle że najpierw taką ustawę muszą przyjąć Sejm i Senat, a nawet w Koalicji 15 października nie ma w tej sprawie zgody. W sztabie Rafała Trzaskowskiego jest świadomość, że część kobiet, które głosowały na Koalicję 15 października, jest dziś zdemobilizowana.
To będzie nowa kampanijna akcja posłanek Koalicji Obywatelskiej, czyli objazd po Polsce pod hasłem "Kobiety na wybory". Startuje 7 marca na Śląsku.
- To będą spotkania zarówno otwarte, jak i takie, na które będziemy zapraszać różne grupy. Nauczycielki, seniorki, studentki, przedsiębiorczynie, Koła Gospodyń Wiejskich - wymienia Dorota Łoboda.
W tym samym celu, czyli by przekonywać kobiety do głosowania, w Sejmie na spotkaniu Rad Kobiet był we wtorek Rafał Trzaskowski.
- Ja nie odpuszczę drodzy państwo. Prawa kobiet były dla mnie sprawą niesłychanie istotną - podkreśla prezydent Warszawy.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: Trzaskowski: prawa kobiet nie są ani lewicowe, ani prawicowe
Kobiety są jedną z najbardziej dziś zdemobilizowanych grup wyborców
Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, według badań zleconych przez sztab Rafała Trzaskowskiego to właśnie kobiety są jedną z najbardziej dziś zdemobilizowanych grup wyborców.
Z jednej strony są rozczarowane brakiem realizacji obietnic, z którymi partie koalicyjne szły do wyborów. Z drugiej to, co je zniechęca, to spory polityczne dotyczące spraw oderwanych od ich codziennego życia.
- Kobiety są wkurzone, że w tej kadencji znowu słyszą to, co zawsze, że znowu nie jest czas na załatwianie ich spraw - wskazuje wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat.
Wśród najczęstszej wymienianych kwestii było działanie na rzecz zrównania płac kobiet i mężczyzn, walka z wykluczeniem komunikacyjnym, lepszy dostęp do opieki zdrowotnej oraz zmiana w prawie aborcyjnym.
- Dzisiaj wiem, że niektóre koleżanki i koledzy z partii koalicyjnych chowają się za prezydentem Dudą, używając go jako pewnego rodzaju alibi. Wierzę w to, że jeżeli ja zostanę prezydentem RP, ta presja będzie na tyle duża, że będziemy mieli ustawę w Sejmie, którą ja będę mógł podpisać - wskazuje Rafał Trzaskowski.
Każdy z trzech kandydatów reprezentujących koalicję rządową bez mobilizacji kobiet nie ma szans na wygraną albo będzie mu niezwykle trudno wygrać wybory prezydenckie.
Przedstawicielki Rad Kobiet z całej Polski przyjechały do Sejmu
- Takie jest nasze prawo, że powinnyśmy głosować (...) i pokazać tę naszą siłę, żeby jak najwięcej mieć do powiedzenia - mówi Monika Kwiatkowska z Krotoszyńskiej Rady Kobiet.
Przedstawicielki Rad Kobiet przyjechały do Sejmu z całej Polski. Przyjechały, by szukać poparcia dla zmian w ustawie. Chcą, by Rady Kobiet funkcjonowały obowiązkowo w każdym samorządzie. Nie tylko tam, gdzie zgodzi się na to prezydent.
Dziś Rady Kobiet działają w ponad 50 miastach i miasteczkach.
- Jeżeli nie pójdziemy teraz, to kto o nas zawalczy? Jestem mamą dwóch córek nastoletnich i chciałabym, żeby one żyły w kraju, kiedy mogą same decydować o sobie - mówi Marta Sikora z Wałbrzyskiej Rady Kobiet.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia namawiał we wtorek do głosowania przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich.
- Bezpieczeństwo jest tutaj kluczem. Bezpieczeństwo, jeśli chodzi o macierzyństwo, bezpieczeństwo, jeśli chodzi o płacę, bezpieczeństwo, jeżeli chodzi o możliwość podejmowania decyzji co do rozwoju swojej kariery zawodowej - wymienia marszałek.
W wyborach 15 października frekwencja wśród kobiet była rekordowa - wyniosła prawie 75 procent.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24