Samotny ojciec z ciężko chorym synem zostają w mieszkaniu, które kupili od dewelopera - oszusta. Wygrali sądową bitwę, choć wydawało się, że nie mają szans.
Niejeden by się poddał, ale nie emerytowany górnik. Choć twardy jak skała, chwilami tracił nadzieję. Nigdy jednak nie stracił wiary. Stefan Pachulczak walczył o mieszkanie dla niepełnosprawnego syna Michała. Ostatecznie - wygrał. - To już koniec. Prawdopodobnie. Jestem przeszczęśliwy, że tak się skończyło - mówi pan Stefan.
Sąd zgodził się, by mieszkanie, za które pan Stefan zapłacił 200 tysięcy złotych, zostało wyłączone z masy upadłościowej dewelopera, który oszukał ludzi. - Już nie ma przeciwwskazań do tego, aby takie rozstrzygnięcie mogło nastąpić, by pan Pachulczak po dopłaceniu brakującej kwoty stał się właścicielem nieruchomości, za którą, jak wiemy, zapłacił ponad dziewięćdziesiąt procent jej wartości - mówi Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Przerwany ciąg niepowodzeń
Za ojcem, samotnie wychowującym syna, lata sądowych batalii i bezduszne wyroki. Sprawa wydawała się beznadziejna. Pan Stefan kupił mieszkanie, ale nie dostał aktu własności. Deweloper upadł.
Od czterech lat nad ojcem i synem wisiało widmo eksmisji - syndyk naliczała nawet odsetki za rzekomo nielegalnie zajmowane mieszkanie. - Tym sposobem chciała przymusić mnie do poddania się eksmisji. Nie chciałem wyjść na ulicę, bo miałem być eksmitowany na bruk - mówił pan Stefan. Eksmisję zablokowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Kluczowa była jednak sprawa aktu notarialnego. Syndyk nie chciała, by trafił on do pana Stefana. Ale teraz nie ma wyjścia. - To, co jeszcze pozostaje do zrobienia, to po prostu stawiennictwo syndyka i pana Stefana u notariusza, celem podpisania stosownego dokumentu - mówi Michał Jaworski, pełnomocnik pana Stefana.
Ojciec i syn w końcu są u siebie.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN