Jak w Polsce wyglądają prawa dzieci wychowujących się w tęczowych rodzinach? Co z prawami rodziców, gdy są tej samej płci? Przed takimi rodzinami piętrzą się w Polsce problemy, bo państwo je ignoruje. Tak, jakby ich nie było. Wyrok NSA potwierdza prawo do polskiego obywatelstwa dzieci par jednopłciowych urodzonych za granicą, jeśli co najmniej jedno z rodziców jest obywatelem Polski.
Zoja urodziła się w Polsce. Choć wychowują ją dwie mamy, w dokumentach może być tylko jedna. - Nie mogę jej na przykład zabrać do lekarza. Gdybym chciała ją odebrać ze szkoły, z przedszkola, żłobka, no, to Alicja musiałaby mi napisać taką pisemną zgodę - opowiada pani Patrycja, partnerka Alicji.
Dokładnie tak wyglądają realia dzieci urodzonych w tęczowych rodzinach. - To jest po prostu upokarzające. Zwyczajnie i po ludzku jest to upokarzające - mówi pani Alicja.
Pani Alicja ma na myśli między innymi to, że w akcie urodzenia polskie prawo nie dopuszcza informacji "ojciec nieznany". - Musiałam iść i wpisać jakiegoś człowieka randomowego. Jakiegoś wymyślonego. Mogłam wpisać sobie imię, jakie chcę, ale musiało być to imię męskie - dodaje pani Alicja.
By w akcie urodzenia wpisanych zostało dwóch ojców lub dwie matki, wiele par decyduje się na urodzenie dziecka poza granicami kraju. Wtedy jednak pojawiają się kolejne problemy. Głównie z obywatelstwem. - Urzędy wojewódzkie, do których składamy wniosek o to, żeby to obywatelstwo polskie potwierdzić, raczej tego obywatelstwa odmawiają. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podtrzymuje te negatywne decyzje i za każdym razem idziemy do sądu - wyjaśnia adwokatka Anna Mazurczak.
Sądowe batalie
- Prawo jest stosunkowo jasne w tym względzie. Zgodnie z ustawą o obywatelstwie, jeżeli co najmniej jedno z rodziców dziecka jest obywatelem Polski, dziecko z mocy prawa nabywa obywatelstwo Polski. Tu nie ma żadnej wielkiej sztuki - przekonuje Jacek Skrzydło, adwokat reprezentujący rodzinę.
Życie pokazuje jednak, że jest inaczej. Tak było w przypadku dwóch mężczyzn - Polaka i Kanadyjczyka, którym córkę w Kanadzie urodziła surogatka. - Mam wrażenie, że właśnie moich klientów potraktowano jako ideologię. Nie widziano za tym wszystkim żywych istot ludzkich, które też mają swoje uczucia. Nie widziano ich godności, która została naruszona - uważa Jacek Skrzydło.
Sprawa skończyła się w sądzie. Po długiej batalii, ze wstawiennictwem Rzecznika Praw Obywatelskich, Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok niższej instancji, a także decyzje ministra spraw wewnętrznych i wojewody, i jasno stwierdził, że dziewczynka ma prawo do obywatelstwa. - W uzasadnieniu Naczelny Sąd Administracyjny powiedział, że Polska nie robi łaski tej dziewczynce - mówi Mirosława Makuchowska z Kampanii Przeciwko Homofobii.
To już kolejny taki wyrok za prawem do obywatelstwa dzieci par jednopłciowych. Niestety - często poprzedzony jest długą i trudną walką. Zdarza się, że takie postępowanie trwa wiele lat. Jaki jest wtedy status takich dzieci? - Wiele dzieci, które nie urodziło się w państwie, gdzie nabywa się obywatelstwo tylko z tego powodu, że się tam urodziło, czyli większość państw na świecie jest w takiej sytuacji, po prostu żyją jako bezpaństwowcy i nie mają żadnego dokumentu, który umożliwiałby im podróż poza to państwo, w którym się urodziły - mówi Anna Mazurczak.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24