Dla prezesa PiS zmiana z 98 na 60-procentową bonifikatę była rabunkiem Polaków. Dziś Platforma dała partii władzy szansę, by Polacy w danej miejscowości zapłacili za zamianę użytkowania wieczystego we własność tyle samo na gruntach państwowych co samorządowych. PiS chce to zrobić po swojemu.
Nadzieja Platformy na to, że posłowie zajmą się w piątek projektem ich ustawy, trwała dokładnie dwie minuty.
- Panie prezesie Kaczyński. Dajemy panu szansę. Panu i panu premierowi Morawieckiemu, aby w tym zakresie rząd, na którego czele stoi Mateusz Morawiecki, akurat w tym małym odcinku nie rabował Polaków - mówił na sali plenarnej Marcin Kierwiński z PO.
- To jest test wiarygodności dla PiS-u - mówil Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.
Zdaniem opozycji rząd testu nie zdał, bo pomysł Platformy wylądował w koszu. - To będzie absolutna nierówność i takie poczucie krzywdy - ocenia Sławomir Neumann z PO.
- Platforma Obywatelska swoim projektem poselskim się skompromitowała - uważa jednak Artur Soboń wiceminister infrastruktury, bo zdaniem rządzących zgłoszony przez opozycję projekt ustawy pod hasłem "zrównanie do 98 procent bonifikaty dla gruntów miejskich i państwowych" w skali kraju dotyczyłyby tylko Warszawy, bo tylko tu Rada Miasta uchwaliła taką rekordową ulgę.
Sejm zajmie się projektem senatorów
W innych miastach, jak na przykład w Łodzi, Krakowie czy Katowicach, samorządy pozostawiły stawki miejskie na poziomie tych państwowych - 60-procentowych. W Gdańsku czy Wrocławiu podwyżka bonifikat jest, ale nieco mniejsza niż w stolicy.
- Absolutnie najlepszym rozwiązaniem jest to, aby dać możliwość reagowania na różne stawki w różnych samorządach - podkreśla Artur Soboń z PiS.
Jak mówi minister Jacek Sasin, rząd oficjalnie nad nowymi rozwiązaniami nie pracuje. Jednak - jak wynika z informacji "Faktów" TVN - na pierwszym po Nowym Roku posiedzeniu Sejmu PiS ma zająć się projektem ustawy przygotowanym przez senatorów, który tuż przed świętami wpłynął do Sejmu.
Różne wizje
Projekt wymaga poprawek, ale jego główne założenie - co potwierdza wiceminister rozwoju - rząd popiera. - Wprowadzić mechanizm, który by na przykład zarządzeniem wojewody pozwalał wyrównywać stawki bonifikat w danym samorządzie na gruntach skarbu państwa i na gruntach samorządu. Ja bym nie był przeciwko takiemu rozwiązaniu, bo to jest rozwiązanie, które ma sens, bo te stawki w samorządach są po prostu różne - mówi Artur Soboń.
- To Polacy mają z tego korzystać, a nie PiS ma pokazywać, jaki to dobry jest ich wojewoda. Niech przestaną wreszcie kuglować - odpowiada Marcin Kierwiński.
Za zrównaniem bonifikat, ale automatycznym i bez udziału wojewody, jest Nowoczesna.
- Czyli nie wszędzie 98 procent, bo to różnie zadecydowały samorządy, ale żeby było uczciwie w stosunku do ludzi mieszkających często koło siebie, w sąsiedztwie - przekonuje Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
W toczącej się od kilku tygodni awanturze o bonifikaty kluczowe jest to, że od Nowego Roku użytkowanie wieczyste przechodzi do historii. Każdy właściciel domu czy mieszkania wykupi grunt na własność. Tyle że według dzisiejszych rozwiązań, warszawiak z mieszkaniem na gruncie samorządowym zapłaci za przekształcenie prawie dwa razy mniej niż jego sąsiad z lokum na gruncie skarbu państwa.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24