Najbardziej przemawia do wyobraźni wyschnięte koryto Loary - największej rzeki Francji, ale problemy z niskim stanem wód w rzekach są w całej Europie. Ren, Pad, Dunaj przypominają miejscami niewielkie strumyki. Wyschło też źródło Tamizy. Dlatego eksperci podnoszą alarm: niedługo nie będzie przyrody i ekosystemów, jakie znaliśmy.
Wisła jest na granicy rekordu najniższego stanu wody w historii pomiarów.
- Wynosi on 26 centymetrów. Dzisiaj mamy 28 centymetrów, ale z prognoz wynika, że już jutro (we wtorek) ten stan 26 centymetrów zostanie osiągnięty, a pojutrze nawet mniej - według wstępnych prognoz - 25 centymetrów - informuje Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Wody w Wiśle jest tak mało, że z brzegu widać utopione śmieci - leżaki, hulajnogi i rowery. Źle jest też w większości województw.
Susza nie tylko w Polsce
Wyschnięte na wiór rzeki to nie zapowiedź przyszłej katastrofy klimatycznej. To nasza rzeczywistość, bo świat jaki znaliśmy właśnie przestaje istnieć. Loara - najdłuższa rzeka Francji - jeszcze nigdy nie płynęła tak wolno. Po rwącym prądzie nie ma śladu, a eksperci alarmują, że w przyszłym roku może być jeszcze gorzej.
- Obecne obniżenie poziomu wody jest bardzo silne i dotyczy całego terytorium Francji, a to dla nas nowość. Zmiany klimatu są niezaprzeczalne, to powinno zmusić nas do refleksji. To dotyka nas wszystkich: woda jest naszym wspólnym dobrem - podkreśla Eric Sauquet, kierownik Zakładu Hydrologii Narodowego Instytutu Rolnictwa we Francji.
Wody zaczyna brakować też w hiszpańskich rzekach.
- To szczególnie suchy rok, który pokazuje, jak realizują się scenariusze zmian klimatu. W tym samym roku hydrologicznym możemy mieć na zmianę przewlekłe susze, ulewne deszcze i gwałtowne powodzie. To dramatyczne - informuje Teresa Ribera, hiszpańska minister ds. przemian ekologicznych i wyzwań demograficznych.
W Serbii, przez skrajnie niski stan Dunaju, na powierzchnię wyłoniły się wraki niemieckich okrętów z czasów II wojny światowej. Przez brak wody zablokowane są też setki statków transportowych, a w wielu miejscach żegluga została wstrzymana.
- Poziom wody jest niski, a okoliczności tragiczne. Kiedy trzeba wybierać między stadami ryb, a uprawami rolniczymi, zawsze wygrają uprawy - zaznacza Marija Trivuencevic ze Stowarzyszenia Wędkarskiego "Wojvodina".
"Będzie tylko gorzej"
Skrajna, wielotygodniowa susza w Europie niszczy wiele ekosystemów i to są właśnie największe wyzwania, przed jakimi stają obecnie rządy.
- Będzie tylko gorzej, bo nawet jeżeli uda nam się zmiany klimatu powstrzymać, to zanim będzie lepiej, będzie jeszcze musiało być gorzej - twierdzi Michał Brennek, geograf, meteorolog i popularyzator nauki.
Przewlekła susza, brak dostępu do wody, czy zniszczenie środowiska naturalnego - to wszystko uruchamia efekt domina.
- Problem z Odrą w soczewce pokazuje brak troski państwa o dobro wspólne. Politycy nie mają żadnego szacunku dla przyrody, nie dostrzegają tego, że jakość środowiska naturalnego jest podstawowym warunkiem do dobrej jakości życia ludzi - uważa prof. Zbigniew Karaczun, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Pewne jest, że gdyby w Polsce dbano o zasoby wodne i wysokie stany rzek, to znacznie łatwiej byłoby na przykład walczyć z katastrofą na Odrze, bo inaczej zachowuje się kilogram zanieczyszczeń w metrze sześciennym wody, a inaczej w stu mililitrach. - Ten kilogram zabije wszystko - dodaje prof. Karaczun.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24