Jeśli rządzący poważnie traktują plan uniezależnienia się od surowców z Rosji i odchodzenia od paliw kopalnych, to droga jest jedna: energia odnawialna - podkreślają eksperci. Dlatego apelują o natychmiastową zmianę przepisów, by postawić na energie wiatrową i fotowoltaikę.
Apel do rządzących o odblokowanie energii wiatrowej w Polsce podpisało 10 organizacji, między innymi Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Konfederacja Lewiatan czy Federacja Przedsiębiorców. Z kolei pod apelem o zielone bezpieczeństwo energetyczne państwa do rządu podpisało 58 kolejnych organizacji. Cel jest podobny: natychmiast zacząć inwestować unijne pieniądze w energię odnawialną.
- W planach, które polski rząd przedstawił Brukseli, które są teraz negocjowane, jest sporo złych, fałszywych rozwiązań i sporo inwestycji w gaz ziemny, które krytykowaliśmy jeszcze przed wojną, a teraz wszyscy widzimy, jak bardzo nietrafione one były - mówi Krzysztof Mrozek ze Związku Stowarzyszeń "Polska Zielona Sieć".
Jedyną prawdziwą niezależność energetyczną dadzą nam wiatr i słońce - podkreślają sygnatariusze apeli.
- Potrzebujemy jedynie sześć gigawatów mocy zainstalowanej z wiatru, aby w 100 procentach uniezależnić się od importu węgla z Rosji - wskazuje Janusz Gajowiecki z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Teraz jest to niemożliwe, bo sześć lat temu PiS przyjęło ustawę 10H, powszechnie nazywaną ustawą antywiatrakową, która wprowadziła ogromne zmiany dla branży. Zgodnie z jej zapisami nowe elektrownie wiatrowe można stawiać w odległości nie mniejszej niż 10-krotność wysokości wiatraka od zabudowań mieszkalnych czy parków narodowych. To sprawiło, że nie mogą one powstać praktycznie nigdzie.
Nowa ustawa, która ma tę sytuację naprawić, jest gotowa od dwóch lat i czeka. - Nie takie ustawy w 24 godziny wchodziły w życie w tym kraju. Nie ma czasu, tę ustawę trzeba podpisać - podkreśla Maciej Witucki z Konfederacji Lewiatan.
Brak konkretów ze strony rządu
Premier Mateusz Morawiecki i minister klimatu i środowiska Anna Moskwa ogłosili w środę energetyczną rewolucję, która ma Polskę uniezależnić od Rosji.
- Podstawową zmianą w tej polityce będzie dodanie pierwszego, a jednocześnie zasadniczego filaru jakim jest suwerenność - mówiła minister.
Ponadto minister Moskwa chwaliła, że od początku rząd PiS uniezależniał się od Rosji, ale zapomniała dodać, że uzależnienie całej polskiej energetyki od importu surowców od 2015 roku wzrosło - według danych Eurostatu - z niespełna 30 do blisko 43 procent.
Choć hasła suwerenność i niezależność energetyczna padały na konferencji premiera Morawieckiego i minister Moskwy wiele razy, to nie padły konkrety dotyczące zielonej energii. Pojawił się za to pomysł, żeby gaz, węgiel i ropę z Rosji zastąpić tymi z Australii czy Kolumbii.
Jak wskazuje Krzysztof Mrozek ze Związku Stowarzyszeń "Polska Zielona Sieć", dalsze importowanie surowców oznacza niepewność. - Zależność od zagranicy, podatność na koniunkturę polityczną i gospodarczą, lawinowy wzrost cen energii - dodaje ekspert.
- Każdy wiatrak, który pracuje w systemie, każda megawatogodzina, obniż cenę energii elektrycznej w Polsce o 20 złotych i to się dzieje już dzisiaj - wskazuje Janusz Gajowiecki z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Potencjał OZE pokazuje ostatni poniedziałek, kiedy padł kolejny polski rekord w pozyskaniu energii z wiatru i słońca - pokrywając blisko połowę zapotrzebowania całego kraju na prąd.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24