Nawałnica, która w środę nawiedziła Małopolskę, trwała aż 6 godzin.

Zdaniem ekspertów należy rozwijać obszary zielone w miastach, żeby łagodzić skutki obfitych deszczów.

W nocy z poniedziałku na wtorek przez Warszawę przeszła potężna ulewa. Wiele miejsc w mieście zostało zalanych, a utrudnienia były ogromne.

Synoptycy ostrzegają przed gwałtowna pogodą.

Nad Polską mocno powiało.

Sprawa wydaje się tak oczywista, że aż dziwne, że dotąd takich przepisów resort pracy nie przygotował.

Alerty nas ostrzegają, ale są takie uderzenia wichury i takie ulewy, na które nie sposób się przygotować.

Ulewne deszcze i burze, które w ostatnich tygodniach przechodziły nad Polską, nie poprawią sytuacji.

Fruną dachy, przewracają się drzewa, zalewane są piwnice i drogi. Ludzie ocierają się o śmierć. Niektórzy tracą dorobek życia.

Pogoda daje nam w kość i jest śmiertelnie niebezpieczna. Upał to teraz w wielu miejscach wcale nie największy problem.

Ulice wyglądały tak, jakby pokrywała je gruba warstwa śniegu.

Na liście ofiar jest 131 osób. Tylko ten weekend dopisał do niej aż dziewięć kolejnych.

Z nieba na zmianę leją się żar i ulewny deszcz.

W sobotę po południu udało się wydobyć część dźwigu.

Ssą kolejne alerty RCB i kolejne ostrzeżenia przed burzami z gradem i silnym wiatrem.

W ostatni dzień wiosny na półkuli północnej są miejsca, gdzie jest goręcej niż w połowie lata.

W skali kraju ten żywioł trwał wiele godzin, ale były miejsca, gdzie w kilka minut potrafił na swojej drodze zniszczyć niemal wszystko.

Wiele rzek przekracza stany alarmowe, IMGW ostrzega, że to jeszcze nie koniec deszczów - bedą kolejne.

Pogoda nie odpuszcza.

Mieszkańcy wielu regionów już tego doświadczają.