Nie skończyło się jeszcze sprzątanie po ostatniej ulewie, która w Warszawie i innych miejscach była wyjątkowo obfita. Urwania chmury nad rozgrzanymi, zabetonowanymi miastami mogą zdarzać się częściej - alarmują hydrolodzy. Zdaniem ekspertów należy rozwijać obszary zielone w miastach, żeby łagodzić skutki obfitych deszczów, natomiast rozbudowa kanalizacji, żeby mogła na bieżąco odprowadzać wodę z najgorszych ulew, nie jest praktycznym rozwiązaniem.
Na warszawskim Mokotowie, tuż przy Potoku Służewieckim, wody było tyle, że strażacy wypompowywali ją przez dwie noce. - Jesteśmy bez wody, bez prądu, to już jest trzeci dzień. Straciliśmy z mężem dwa auta, komórkę lokatorską, gdzie były cenne rzeczy. Oczekujemy szybkiej reakcji od miasta, pomocy - wyznała jedna z poszkodowanych osób.
Samochody były w wodzie aż po dachy. - Gdyby ktoś próbował ratować swój samochód, to byłoby duże ryzyko, że pod naporem wody kurtyny by się zamknęły, więc było ryzyko, że ta osoba po prostu nie wyjdzie - poinformowała Ilona Nazaruk z zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej "Green Mokotów 1".
ZOBACZ WIĘCEJ: Dwa wyjątkowo trudne dni. Wasze zdjęcia zalanej Warszawy
W środę większość warszawskich ulic była przejezdnych. Trwa sprzątanie i liczenie strat. Zdaniem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego ani wina za wylanie wody z Potoku Służewieckiego, ani wina za problemy na trasie S8 nie leży po stronie miasta. - Mam nadzieję, że w tej chwili instytucje rządowe, które za to odpowiadają - Wody Polskie za Potok Służewiecki, Generalna Dyrekcja Autostrad za autostrady - będą gotowe wziąć na siebie odpowiedzialność. Natomiast my jesteśmy gotowi do współpracy - powiedział Rafał Trzaskowski. Klimatolodzy i hydrolodzy, z którymi rozmawiamy, są zgodni, że do takich ulew i do podtopień musimy się przyzwyczaić. - Jest efekt wilgotnego, bardzo ciepłego powietrza, i tutaj niewiele trzeba do tego, żeby duża ilość uwolniła się z tego powietrza. Mamy sierpień, mamy gorące, bardzo parne powietrze - wskazuje dr hab. Bogdan Chojnicki, klimatolog. - Od lat naukowcy i klimatolodzy mówili o tym, że im będzie wyższa temperatura, tym zjawiska, które powstają w czasie gorącej pogody, będą gwałtowniejsze - komentuje Tomasz Wasilewski, dziennikarz tvnmeteo.pl.
Co można poprawić?
Ostatnie dni pokazują, jak mało jesteśmy przygotowani na ekstremalne ulewy. Zdjęcia z zalanego odcinka trasy S8 mogą przypominać, co było w tamtym miejscu kilkadziesiąt lat temu - rzeka Rudawka. - Można powiedzieć, że woda pamięta (...) i ona chciałaby wylać w tym miejscu, gdzie zawsze to robiła, tylko my jej to uniemożliwiliśmy - zaznacza dr Sebastian Szklarek, ekohydrolog z PAN, założyciel bloga "Świat wody".
Rafał Trzaskowski przyznaje, że nie może zagwarantować, iż do takich podtopień w stolicy więcej nie dojdzie. - Deszcze nawalne w całej Europie i na całym świecie się zdarzają. My nie jesteśmy w stanie zagwarantować tego, że nie będzie lokalnych podtopień - one będą. Jedyne, co jesteśmy w stanie zagwarantować, to dobrą koordynację służb - powiedział prezydent Warszawy.
Hydrolodzy i klimatolodzy zwracają uwagę, że miastom można pomóc - walcząc z betonozą, zazieleniając i nie budując na terenach zalewowych. - Jeżeli są miejsca, w których się zbiera woda, to może odpuścić sobie tam budowanie czegokolwiek, a zostawić miejsce do wsiąkania wody - od czasu do czasu będzie ono zalane, ale nie będzie to kosztowne społecznie - wskazuje dr hab. Bogdan Chojnicki, klimatolog.
Trudniejsza sytuacja jest tam, gdzie budynki już stoją. - Kanalizacja była projektowana kilkadziesiąt lat temu, w niektórych miastach kilkaset lat temu, i ona nie jest przygotowana na tak nawalne opady deszczu - przypomina Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW-PIB i zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju.
Hydrolodzy: najważniejsza jest zieleń w miastach
Klimat w Polsce zmienia się w błyskawicznym tempie. W ciągu jednej doby w stolicy spadło dwa razy więcej deszczu niż normalnie przez cały miesiąc. Jednak - jak wskazują eksperci - poprawa kanalizacji tak, żeby woda w czasie takich ulew w ogóle nie zalewała ulic, jest praktycznie niemożliwa.
- Kanalizacja nie jest w stanie tego przyjąć, musielibyśmy budować kanalizację wielkości autobusów, a to też są koszty - nie dość, że wybudowania, to później utrzymania tego - informuje dr Sebastian Szklarek.
CZYTAJ TAKŻE: Alert RCB dla sześciu województw. "Możliwe podtopienia"
Dlatego - jak słyszymy - najważniejsza jest zieleń w miastach. - Roślinność, która rośnie, jeżeli to jest roślinność drzewiasta, ona pewną ilość wody przechwytuje. To jest około dwóch litrów na metr kwadratowy, później zaczyna ta woda przesiąkać dalej do powierzchni, natomiast później mamy też powierzchnię, która często jest dość porowata, żeby woda mogla do niej wsiąkać - wyjaśnia dr hab. Bogdan Chojnicki. Na środę także są prognozowane duże ulewy, choć nie tak ekstremalne jak w ostatnich dniach. - Rekordowe ulewy (...) nie powtórzą się. Będą jeszcze, chociażby dzisiaj po południu i wieczorem, burze i ulewy punktowe, ale to bedą i burze, i ulewy, które latem w naszym klimacie się zdarzają - informuje Tomasz Wasilewski z tvnmeteo.pl.
Końcówka wakacji powinna być już bez deszczu, za to czekają nas kolejne upały.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn