W sobotę doszło do krótkiego, bo 10-minutowego spotkania Duda-Trump. Rozmawiali o wojnie w Ukrainie.

Prezydent USA zaszczycił prezydenta Polski 10-minutowym spotkaniem na konferencji amerykańskich konserwatystów.

Kandydaci w wyborach prezydenckich dużo mówią o bezpieczeństwie.

Donald Trump dąży do tego, żeby wojna w Ukrainie się zakończyła, nie licząc się specjalnie z tym, czego oczekują Ukraińcy.

W oficjalnym planie dnia administracja Donalda Trumpa znalazła czas na spotkanie z Andrzejem Dudą.

Andrzej Duda wielokrotnie podkreślał swoje doskonałe relacje z Donaldem Trumpem.

Europa czeka na nowy rząd w Berlinie.

Premier Donald Tusk wzywa opozycję do minimum porozumienia w sytuacji, gdy gwałtownie pogarsza się sytuacja międzynarodowa.

W Waszyngtonie z wizytą przebywa szef MSZ Radosław Sikorski.

Prezydent USA między innymi określił Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem bez wyborów".

Amerykański prezydent stwierdził, że to Ukraina odpowiada za rozpoczęcie wojny.

Echa wypowiedzi kandydata PiS-u na prezydenta.

Kandydat PiS na prezydenta uważa, że to postawa elit europejskich i Donalda Tuska przyczyniły się do tego, że w 2022 roku Rosja najechała Ukrainę.

Najpierw Trump rozmawiał z Putinem przez telefon, potem Amerykanie spotkali się z Rosjanami w Rijadzie.

Nazwał też Wołodymyra Zełenskiego dyktatorem.

W czołgach były granaty i amunicja - mogło dojść do tragedii. Sprawą zajmuje się prokuratura.

W stolicy Arabii Saudyjskiej spotkali się Marco Rubio - sekretarz stanu USA - i Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji.

Spotkanie europejskich przywódców miało dać odpowiedź na działania Donalda Trumpa.

Wtóruje mu prezes PiS - choć sam kiedyś, w 2022 roku, wystąpił z pomysłem misji wojskowej w Ukrainie.

Kijów w Rijadzie nie będzie reprezentowany.