Straż Graniczna poinformowała, że w nocy z czwartku na piątek przy granicy polsko-białoruskiej zatrzymano grupę migrantów. Jeden z mężczyzn, pomimo reanimacji prowadzonej przez patrol oraz zespół karetki pogotowia, zmarł. Organizacje humanitarne apelują, by pozwolić pomagać migrantom na obszarze stanu wyjątkowego.
W strefie, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy, do której dostępu nie mają dziennikarze i organizacje humanitarne, doszło do kolejnej tragedii.
Straż Graniczna przekazała, że w okolicy Nowego Dworu zmarł jeden z migrantów. W nocy z czwartku na piątek pogranicznicy znaleźli kilka osób, które nielegalnie przekroczyły granicę. To obywatele Iraku. Znajdowali się około pół kilometra od linii granicznej z Białorusią.
W trakcie interwencji okazało się, że jeden z migrantów prawdopodobnie ma zawał serca.
- Do czasu przyjazdu karetki pogotowia była prowadzona reanimacja. Trwała prawie pół godziny. Dalsze czynności prowadzili ratownicy pogotowia. Niestety, zdarzenie skończyło się tragicznie - przekazała ppor. Anna Michalska, rzeczniczka prasowa Straży Granicznej.
To już czwarta osoba, która zmarła w pobliżu polsko-białoruskiej granicy po polskiej stronie. W niedzielę odnaleziono zwłoki trzech migrantów, którzy prawdopodobnie zmarli z wychłodzenia.
Organizacje humanitarne apelują
Od momentu wprowadzenia stanu wyjątkowego organizacje humanitarne apelują do rządu o wpuszczenie do zamkniętej strefy wolontariuszy. Według ich informacji stan osób koczujących w lesie jest fatalny i potrzebują oni pomocy.
- Spotykają w lesie ludzi, którzy błąkają się na pograniczu polsko-białoruskim od 20 dni. Ludzi, którzy mają przedarte do cna buty, którzy chodzą po lesie w skarpetkach, z gorączką - informuje Agnieszka Kosowicz z Fundacji Polskie Forum Migracyjne.
Według Komisji Europejskiej sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest niezwykle trudna. Komisja przestrzega Polskę, że nadzorowanie granicy nie może odbywać się kosztem ludzkiego życia. Słychać po raz kolejny sugestie, by Polska skorzystała z pomocy Frontexu.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 (zdjęcie sprzed wprowadzenia stanu wyjątkowego)