Pogarsza się sytuacja migrantów koczujących na granicy z Białorusią. Z informacji przekazanych przez Fundację Ocalenie wynika, że większość osób jest chora, a jedna kobieta potrzebuje pilnej pomocy medycznej. W czwartek do wolontariuszy dotarli na chwilę polscy duchowni. Chcieli migrantom przekazać żywność oraz leki. Nie zostali do nich dopuszczeni przez służby.
Migranci w chłodzie i deszczu spędzili kolejną dobę, koczując w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Obozowiska nadal pilnują policjanci i wojsko, choć w czwartek funkcjonariuszy było nieco mniej. Rano można było zaobserwować, że migranci rozpalili ognisko.
Z migrantami kontaktują się przedstawiciele Fundacji Ocalenie. Informacje, które od nich otrzymują, nie są optymistyczne. Z 32 osób ponad 20 jest przeziębionych. Potrzebują lekarstw, a jedna z kobiet opieki medycznej.
- Jest to osoba, co do której możemy podejrzewać, że jej życie jest po prostu bezpośrednio zagrożone w tym momencie - informuje Marianna Wartecka z Fundacji Ocalenie, dodając, że chora kobieta nie otrzymuje żadnych lekarstw.
Duchowni chcieli przekazać żywność
W czwartek do wolontariuszy dotarli na chwilę polscy duchowni. Przywieźli wodę, jedzenie, napoje i leki. Chcieli przekazać je migrantom, ale zostali zatrzymani przez żołnierzy około 150 metrów od obozowiska. Negocjacje z dowódcą trwały kilkanaście minut. Nikomu nie udało się jednak podejść do migrantów i przekazać paczek z żywnością. - Jestem kapelanem w zakładzie karnym i tam ci ludzie mają prawo do leczenia, do nakarmienia, a tutaj słyszymy, że ci ludzie są tych praw pozbawieni - mówił ksiądz Wojciech Lemański. Według wolontariuszy migranci w czwartek rano otrzymali chleb od białoruskich pograniczników. Wodę piją z potoku. Polska Straż Graniczna utrzymuje, że Białorusini dostarczyli też konserwy i że migranci czują się dobrze i nikt nie wymaga opieki medycznej.
- Nie widzimy, żeby ktoś tam wyglądał na bardzo chorego. Aczkolwiek cały czas podkreślam, że grupa znajduje się po stronie białoruskiej, więc my de facto nie rozmawiamy z tymi osobami - informuje ppor. Anna Michalska z Komendy Głównej Straży Granicznej.
Trwa budowa zasieków wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. Do tej pory ułożono niemal trzy kilometry dodatkowego drutu kolczastego. Docelowo płot ma mieć 190 kilometrów długości.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN