Rzecznik rządu Piotr Mueller w środę przeprosił nauczycieli za ich niższe wypłaty po wprowadzeniu Polskiego Ładu. - Nieścisłości mogą się zdarzyć - stwierdził i zapowiedział, że już za miesiąc będzie korekta wynagrodzeń. Wspomniał też o szkoleniach, które mają pomóc w zrozumieniu nowych przepisów podatkowych.
W kancelarii premiera przeprosiny w związku z lawiną informacji o niższych wypłatach nauczycieli po wejściu w życie Polskiego Ładu.
- Pewnie nieścisłości legislacyjne wychodzą, za co chciałem w tym miejscu przeprosić - mówił rzecznik rządu Piotr Mueller. - Uspokajam i zapewniam, że sytuację monitorujemy - oświadczył Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Z kolei wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski zapewniał, że "problem jest naprawdę marginalny", a wiceminister finansów Jan Sarnowski mówił o rozwiązaniach, które chce zapewnić rząd.
Jednak w sprawie styczniowych niższych pensji i chaosu powinni wypowiadać się sami ministrowie, premier i szef partii - bo to oni byli twarzami Polskiego Ładu, gdy w świetle reflektorów zachwalali projekt.
"Polski Ład - wielki program. Nie było takiego w dziejach Polski", "Najlepszy program. Program, który spowoduje, że nasza Rzeczpospolita będzie szczęśliwsza" - to hasła, które można było usłyszeć od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego.
Gdy zamiast szczęścia jest niepewność i chaos, pojawiają się tylko zastępcy, którzy po krótkich przemowach nie odpowiedzieli ani na pytania redakcji "Faktów" TVN, ani na żadne inne dotyczące Polskiego Ładu.
- To nie jest show TVN-u, tylko konferencja prasowa ministrów - zaznaczył rzecznik rządu.
Nie tylko nauczyciele są załamani
Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i poseł PiS, jest nauczycielem akademickim na pół etatu. Czy sam dostał po kieszeni? - Prawdę mówiąc, nie patrzyłem jeszcze. Po prostu nie miałem czasu się zainteresować - wyznał polityk.
Polski Ład jednak innych nauczycieli rozwścieczył. W prasie można przeczytać, że "zjada podwyżki policjantów", a emeryci są załamani. Opozycja podkreśla, że odpowiedzialni za to są tylko liderzy obozu władzy.
- To jest tylko i wyłącznie ich wina. Wielki, wielki bałagan. To wszystko na początku roku wywróciło się do góry nogami - uważa Cezary Tomczyk, poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Wysublimowany, a czasem prymitywny PR już nie pomaga. Ludzie być może widzą propagandę, ale także potrafią liczyć swoje pieniądze - ocenia Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy.
- To jest bubel prawny, to trzeba wyrzucić do kosza. (...) To jest mniej pieniędzy dla ludzi ciężkiej pracy - dodaje Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Wśród senatorów obozu Zjednoczonej Prawicy także głos krytyczny. - Ten system jest już tak absurdalnie zawiły, że nawet profesjonalne księgowe mają problem - podkreśla senator PiS Jan Maria Jackowski.
Na konferencji wiceministrów w środę usłyszeliśmy, że wszystko będzie dobrze, a sytuacja szybko się wyjaśni. Od opozycji z kolei słyszymy, że na wyjaśnienia był czas, gdy przepisy uchwalano, a nie teraz, gdy cięte są pensje.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24