11-letni chłopiec strzelił w głowę opiekującej się nim babci z pistoletu dziadka. Potem zamknął się w pokoju i popełnił samobójstwo. Do tego szokującego zdarzenia doszło w Arizonie.
Oglądaj "Fakty o Świecie" od poniedziałku do piątku o 20:20 w TVN24 BiS
Mieszkańcy niewielkiego miasta Litchfield Park w Arizonie cały czas są w szoku.
- To surrealistyczne. To była fajna rodzina. Znałem tego chłopca. Często jeździł po okolicy rowerem. To, co się wydarzyło, to prawdziwa tragedia - mówi Walter Venerable, sąsiad. - Utrzymywaliśmy sąsiedzkie relacje. Zastanawiam się, czy mogłem zrobić coś więcej. Czy mogłem coś zauważyć lub powiedzieć - mówi inny sąsiad Danny Dillon.
11-letni chłopiec zastrzelił swoją babcię, a następnie popełnił samobójstwo. O tragedii policję poinformował dziadek chłopca.
Nie chciał sprzątać
Według jego relacji razem z żoną wielokrotnie prosili wnuka, aby posprzątał swój pokój. Chłopiec miał stawiać opór. Gdy dziadkowie poszli do salonu, usiedli na sofie i zaczęli oglądać telewizję, do pomieszczenia wszedł wnuk. W dłoni miał należący do dziadka pistolet.
Podszedł do babci i bez chwili namysłu strzelił w tył jej głowy, po czym wybiegł do swojego pokoju.
Dziadek początkowo chciał biec za wnukiem, ale równocześnie próbował ratować żonę. Po chwili padł kolejny strzał.Chłopiec zastrzelił się w swoim pokoju.
Ta wersja wydarzeń jest teraz potwierdzana przez śledczych. Dziadkowie sprawowali pełną opiekę prawną nad chłopcem.
"On miał przecież zaledwie 11 lat"
Według sąsiadów 11-latek był pogodny, lubiany i nie sprawiał problemów wychowawczych. - Nie wiem co się stało. On miał przecież zaledwie 11 lat - mówi sąsiad rodziny. Dziadek chłopca może teraz usłyszeć zarzuty. Znajdująca się w domu broń powinna być tak zabezpieczona, aby nie miał do niej dostępu nieletni.
- Mogę sobie wyobrazić jak teraz czuje się dziadek chłopca. Gdy usłyszeliśmy z żoną co się stało, byliśmy w szoku - mówi David Juarez, sąsiad rodziny.
W szoku są też szkolni koledzy 11-latka. Władze szkoły w porozumieniu z rodzicami zapewniły uczniom opiekę psychologów. - Dzieciaki muszą zrozumieć te wydarzenia. Jako dziadkowie i rodzice musimy im w tym pomóc - dodaje David Juarez.
Do podobnych tragedii z użyciem broni palnej dochodzi w Stanach Zjednoczonych regularnie. Każdego roku od ostrej amunicji ginie około 30 tysięcy Amerykanów.
Temat ograniczenia dostępu do broni powraca po każdej krwawej strzelaninie i podczas wszystkich kampanii wyborczych. Jednak dotychczas - bez względu na to, czy u władzy są republikanie czy demokraci - nie wprowadzono obostrzeń.
Autor: Piotr Czubowicz / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS