Dmytro i Denis stracili nogi, ale cieszą się, że żyją. Takich jak oni w ukraińskiej armii jest coraz więcej. Wielu takim pomagają Polacy - ratownicy, a nawet paraolimpijczycy. Wielu tym, którzy wciąż walczą, wciąż potrzebny jest sprzęt. Do Ukrainy dotarły właśnie brytyjskie czołgi.
Dmytro ma dopiero 22 lata. Swoją prawą nogę stracił w walkach niedaleko Bachmutu. Mówi jednak, że jest szczęśliwy. - Jak tylko wstałem z protezą, poczułem, że znowu żyję. Cztery miesiące przeleżałem, lewa noga była złamana - opowiada Dmytro, ukraiński żołnierz.
To wyzwanie, przez które muszę przejść, nie ma sensu narzekać - dodaje 28-letni Denis. - Rakieta Iskander spadła 50 metrów od naszego posterunku. Mój kolega wykrwawił się na śmierć. Moi bliscy, moja dziewczyna, nie pozwalają mi się załamać, chcę żyć - zapewnia 28-latek.
Ukraińskie władze alarmują: na protezy czeka coraz więcej żołnierzy. - Brakuje nam specjalistów, bo każdego dnia przybywa wielu nowych pacjentów po amputacjach - wyjaśnia Andrij Owczarenko, dyrektor szpitala w Kijowie.
Rannych z pierwszej linii frontu ewakuują między innymi polscy ratownicy. Polski zespół medyków pola walki "W Międzyczasie" uruchomił w Bachmucie swój stały punkt pomocy. - Wyciągamy z pierwszej linii walk osoby, które potrzebują pomocy, staramy się te osoby na miejscu stabilizować tak, żeby żywe i w jak najlepszej kondycji dojechały do punktów stabilizacyjnych - tłumaczy "Kris" z zespołu medyków pola walki "W Międzyczasie".
"Odzyskać Ukrainę"
Część ukraińskich żołnierzy i cywilów jest leczona i rehabilitowana za granicą. Stowarzyszenie Jedna Chwila i Polska Misja Medyczna zorganizowały zakup sprzętu, rehabilitację stałą i pięć turnusów rehabilitacyjnych - to między innymi zajęcia z polskimi paraolimpijczykami.
- Zarówno zajęcia indywidualne, jak i zajęcia w grupie, ale też była opieka psychologa, było spotkanie z doradcą zawodowym, były informacje przekazywane przez edukatorów w ramach pomocy i wsparcia medycznego - wylicza Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.
Rannych Ukraińców może być więcej, gdy zacznie się ukraińska kontrofensywa. - Mamy cel. Odzyskać Ukrainę w naszych granicach i wyeliminować wroga. Wykonujecie swoje zadania perfekcyjnie. Najważniejsze, byście cali wrócili do swoich domów. Chwała Ukrainie - powiedział gen. Ołeksandr Syrski, dowódca ukraińskich wojsk lądowych.
Do tego potrzebny jest sprzęt wojskowy. Ukraińcy pokazali właśnie, że dotarły do nich pierwsze brytyjskie czołgi Challenger 2. Brytyjczykom podziękował ukraiński minister obrony.
Źródło: Fakty TVN