Szalejąca drożyzna i drogie kredyty mogą zdecydować o zmianie na scenie politycznej, co już widać w najnowszym sondażu Kantar Public. Wynika z niego, że Koalicja Obywatelska wyprzedziła Prawo i Sprawiedliwość o punkt procentowy. To mała różnica, ale widać, że utrwala się trend, w którym poparcie dla PiS spada. Politycy partii rządzącej nie tracą jednak optymizmu, chociaż sami słyszą od wyborców gorzkie słowa na spotkaniach.
Gdy Jarosław Kaczyński wychodził na scenę w Kórniku, znał już wyniki najnowszego sondażu Kantar Public, w którym po raz pierwszy od 2015 roku to nie Prawo i Sprawiedliwość, ale Koalicja Obywatelska była liderem. KO uzyskała poparcie 27 procent ankietowanych, a PiS - 26 procent.
Polska 2050 i Lewica uzyskały po 8 procent poparcia. Konfederacja - 6 procent. Koalicja Polska - 5 procent. Pozostałe partie znalazły się poniżej progu wyborczego. 15 procent odpowiadających było niezdecydowanych.
Różnica między wynikami partii jest minimalna, w granicach błędu statystycznego. Wynik wpisuje się jednak w widoczny w sondażach Kantar Public trend. Od marca widać spadek poparcia dla PiS i wzrost poparcia dla KO. Prezes PiS bagatelizuje jednak te badania.
- To jest sondaż, który przygotowała jakaś grupka, która funkcjonuje przy młodzieżówce PO - powiedział o wynikach sondażu Jarosław Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w swojej wypowiedzi podważył wiarygodność badania, w którym jego partia wygrywała od 7 lat, i który przygotowała pracownia Kantar Public.
Dziś Polacy mierzą się z rekordowymi podwyżkami cen, a na spotkaniach z premierem coraz częściej pojawiają się głosy krytyki, to zmianę nastrojów - jak mówi opozycja - po prostu widać też w sondażach poparcia.
- Na boisku w Turowie mamy najlepszy sondaż. To niewielka miejscowość. Przyszło kilkadziesiąt osób i właściwie jednym głosem powiedzieli: mamy tego wszystkiego dość, tego kłamstwa, propagandy - zwraca uwagę Bartosz Arłukowicz, eurodeputowany Platformy Obywatelskiej.
- Idzie zmiana i to czuć na ryneczku w Kotuniu, na rynku w Siedlcach, to czuć w Sokołowie - podkreśla poseł Lewicy Adrian Zandberg.
Politycy PiS nie tracą optymizmu
Tymczasem politycy PiS powtarzają za swoim prezesem, że w innych sondażach ich partia wciąż jest liderem. Jednak w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że liczba kryzysów i problemów, które tylko w ostatnich tygodniach pojawiają się w obozie władzy, ma wpływ na nastroje wyborców.
- Oczywiście, to jest sygnał, który trzeba brać pod uwagę, ale jeszcze za wcześnie, żeby się denerwować, natomiast nadal będziemy pracować - uspokaja Ryszard Terlecki, szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu.
- To nie oznacza, że to lekceważymy. Wiemy, że przeżywamy trudne momenty, cała Polska, ale nie tylko Polska, cała Europa, cały świat przeżywają trudne momenty związane z kryzysem wywołanym wojną, kryzysem energetycznym. Będziemy z Polakami rozmawiać - deklaruje wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Morawiecki w ogniu krytyki
Premier wyszedł w piątek na chwilę do ludzi, którzy nie zmieścili się na sali podczas spotkania w Działdowie.
Mieszkańcy, którym udało się wejść do środka, mogli premierowi podziękować, ale też zapytać i opowiedzieć o trudnej sytuacji związanej chociażby ze wzrostem cen.
- Bardzo mi przykro, że pan tak mówi, że jest tak pięknie i wspaniale, a tak nie jest. My to widzimy na wsi i ludzie w miastach też to widzą. Agrounia to widzi - powiedział na spotkaniu z premierem Piotr Kamiński, działacz Agrounii.
- Pan tak pięknie mówi o podatkach, że pan obniżył, a niech pan idzie do sklepu. Przed obniżeniem podatków chleb kosztował 2 złote, a teraz kosztuje 7 złotych. Za tę drożyznę powinni was na taczkach wywieźć - powiedział kolejny z uczestników spotkania.
Szef rządu, odpowiadając uczestnikowi, zaznaczył, że "każdy ma prawo powiedzieć to, co uważa" i zadał "retoryczne pytanie". - Czy powinni również nas wywieźć za drożyznę w Niemczech? Nie rządy odpowiadają za to, tylko odpowiada za to wojna na Ukrainie i wysokie ceny surowców - przekonywał Morawiecki.
Premier nie powiedział, że inflacja w strefie euro w czerwcu wyniosła 8,6 procent rok do roku, w Niemczech - 7,6 procent, a w Polsce - 15,5 procent.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24