To bat na posłów, których działanie nie podoba się PiS-owi - alarmuje opozycja. Marszałek Sejmu dostanie nowe kompetencje i będzie mógł karać finansowo posłów, jeśli uzna, że zachowują się niegodnie w Sejmie i poza nim. Kluczowe w tej sprawie są słowa: "jeśli uzna".
Gdy PiS przegłosuje swoje zmiany w regulaminie Sejmu, Joanna Scheuring-Wielgus - za gest taki jak wprowadzenie rodziców i ich niepełnosprawnych dzieci do Sejmu - będzie mogła być ukarana finansowo.
- To ciężko komentować. To się nie mieści w ramach normalnego, demokratycznego państwa - ocenia proponowane zmiany Sławomir Nitras, poseł PO
"To kolejny bat na polityków opozycji"
Obecnie prezydium Sejmu, w którym większość stanowią marszałkowie i wicemarszałkowie PiS-u, może karać finansowo posłów, gdy naruszają powagę Sejmu na sali plenarnej. Taki przepis daje Markowi Kuchcińskiemu ogromną swobodę w karaniu opozycji, ale PiS poszło o krok dalej. Dzięki nowym przepisom będzie można karać posłów także za to, co robią poza salą Sejmu.
Za naruszenie powagi Sejmu marszałek będzie mógł uznać nie tylko wpuszczenie protestujących do budynku, ale także ich wspieranie.
- To kolejny bat na polityków opozycji. Przecież tylko o to chodzi - twierdzi Marcin Kierwiński, poseł PO. - (Projekt - przyp. red.) jest niczym innym jak zastraszaniem opozycji. PiS idzie tu konsekwentnie, chce mieć niemy Sejm - dodaje Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej.
"Warto dmuchać na zimne"
Marszałek Sejmu już dawno odpowiada jedynie na te pytania, na które chce odpowiadać, a zazwyczaj marszałek nie chce odpowiadać na żadne pytania.
Gdy Marek Kuchciński przemieszcza się po Sejmie, dziennikarze odgradzani są od niego i od ministrów barierkami oraz obstawą Straży Marszałkowskiej. To właśnie sejmowa rzeczywistość, w której nie ma możliwości zapytać Marka Kuchcińskiego, dlaczego daje możliwość karania posłów za coś, co nie podoba się marszałkowi.
- Warto dmuchać na zimne - komentuje zmiany Marek Ast, poseł PiS. - Posłowie będą się mobilizować jeszcze bardziej do godnego wykonywania swoich obowiązków - dodaje.
Za dmuchaniem na zimne kryje się opcja obcięcia posłowi połowy pensji, nawet przez trzy miesiące.
Podczas słynnego wystąpienia "bez żadnego trybu" Jarosława Kaczyńskiego marszałek nie odważył się zareagować. Za to Sławomir Nitras, za ledwie próbę dyskusji z marszałkiem, przez trzy miesiące dostawał połowę pensji. Te przykłady karania i marginalizowania opozycji można mnożyć. - Marszałek Kuchciński nigdy nie ukarał żadnego posła PiS - wylicza Marcin Kierwiński.
Wotum nieufności
Opozycja planuje na wtorkowym posiedzeniu złożyć wnioski o wotum nieufności wobec ministra kultury Piotra Glińskiego i marszałka Sejmu. Debata nad odwołaniem ministra odbędzie się późnym wieczorem. Debatę nad swoim odwołaniem Marek Kuchciński zaplanował na noc. To radykalnie ogranicza obywatelom możliwość śledzenia takiej debaty.
- Widać, że marszałek Kuchciński chce ukryć debatę o sobie. Najwidoczniej ma wiele do ukrycia - komentuje Jan Grabiec, rzecznik PO.
- Taka debata musi się odbyć, ale nigdzie nie jest powiedziane, że musi się odbyć o takiej godzinie, o jakiej opozycji by pasowało - odpowiada Marcin Horała, poseł PiS.
Jarosław Kaczyński chciał kiedyś wprowadzić regulacje, które rozszerzałyby w Sejmie prawa opozycji. To było jednak wtedy, kiedy sam był w opozycji.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN