10 września po raz pierwszy roszczeniom Geralda Birgfellnera przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu przyjrzy się sąd. Chodzi o wątek 50 tysięcy złotych, które - jak zeznał w prokuraturze biznesmen - miał wręczyć w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Mam nadzieję, że dojdzie do ugody i że pan Jarosław Kaczyński zgodzi się zwrócić 50 tysięcy - mówi mecenas Roman Giertych, pełnomocnik biznesmena.
"Jarosław Kaczyński powiedział mi, że musi mieć jeszcze podpis księdza, który jest członkiem rady tej fundacji, ale powiedział, że zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić. Chodzi o pana Rafała Sawicza" - tak brzmi fragment zeznań Geralda Birgfellnera w prokuraturze.
Na dowód austriacki biznesmen przedstawił poświadczenie wypłaty z banku w pobliżu siedziby PiS-u.
Całe wydarzenie opisał w trakcie swojej pierwszej wizyty w prokuraturze - w zeznaniach, które składał pod rygorem odpowiedzialności karnej.
- Nasza propozycja jest taka, żeby Jarosław Kaczyński zgodził się zwrócić 50 tysięcy z odsetkami od dnia, w którym go wezwaliśmy, do dnia zapłaty - wyjaśnia mec. Roman Giertych.
Jarosław Kaczyński nie musi się osobiście stawiać w sądzie. Wyrok może zapaść w trybie nakazowym. Szef PiS do dzisiaj nie został przez prokuraturę nawet przesłuchany, choć biznesmen wprost zarzuca mu oszustwo.
Kiedy decyzja prokuratury?
Choć już pięciokrotnie przekroczono termin na wszczęcie lub odmowę wszczęcia śledztwa w tej sprawie - decyzja nie zapadła do dzisiaj.
Kiedy zapadnie? Prokuratura twierdzi, że takiego terminu wskazać nie potrafi i w najnowszym piśmie tłumaczy, że niezbędne są kolejne przesłuchania Geralda Birgfellnera.
Prokuratura w informuje, że "w dniu 20 maja 2019 r. prokurator skierował do organów śledczych Republiki Austrii tzw. Europejski Nakaz Dochodzeniowy celem uzupełniającego przesłuchania Geralda Birgfellnera na terytorium Austrii".
- Na ostatnim przesłuchaniu prokurator oświadczyła, że nie ma już więcej pytań. Skąd się wzięły nowe pytania? To jest oczywisty sposób na przedłużanie postępowania - ocenia mec. Roman Giertych.
Zgodnie z kodeksem postępowania karnego nawet jeśli prokuratura śledztwa by odmówiła, taką decyzję można zaskarżyć do sądu, a ten prokuraturę do śledztwa może procesowo zmusić.
"Okazało się, że jestem najbardziej dorobionym politykiem"
Na jednym z ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" nagrań z rozmowy Kaczyńskiego z austriackim biznesmen szef PiS mówił, że "robota była robiona dla nas, to znaczy dla Srebrnej". Tymczasem w środowym wywiadzie dla radia WNET Jarosław Kaczyński od wartej ponad miliard złotych inwestycji wyraźnie się dystansuje.
- No tak. Dwie wieże. Okazało się, że jestem najbardziej dorobionym politykiem... Właściwie miliarderem. No wie pan... powiedzieć można wszystko. Można na przykład powiedzieć - co bardzo chętnie bym przyjął - że jestem wysokim, młodym, pięknym blondynem - stwierdził w Radiu WNET Kaczyński.
Choć w wcześniej Jarosław Kaczyński w oświadczeniach majątkowych o swojej działalności biznesowej milczał w tym opublikowanym we wtorek napisał tak:
"Posiadałem jednorazowo pełnomocnictwo do reprezentowania Fundacji "Instytut Lecha Kaczyńskiego" oraz pozostałych wspólników na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników Srebrna sp. z o.o. oraz wykonywania prawa głosu z wszystkich przysługujących wspólnikom udziałów w kapitale zakładowym Spółki. Posiedzenie to nie odbyło się, pełnomocnictwo zostało odwołane".
Autor: Tomasz Pupiec / Źródło: Fakty w Południe
Źródło zdjęcia głównego: tvn24