Sędzia Trybunału Konstytucyjnego profesor Leon Kieres w piątek przeszedł w stan spoczynku. Funkcję sędziego TK pełnił przez dziewięć lat. Kieres był ostatnim sędzią wybranym sprzed zmian PiS. Sędzia Kieres niejednokrotnie składał zdania odrębne do orzeczeń TK - ostatnio od wyroku w sprawie przepisów aborcyjnych. Sejm nie wybrał dotąd jego następcy.
Profesor Leon Kieres był ostatnim sędzią Trybunału Konstytucyjnego sprzed zmian Prawa i Sprawiedliwości. W piątek przeszedł w stan spoczynku.
- Jest to człowiek na pewno prawy, o wielkiej kulturze osobistej, mający świadomość doniosłości spraw publicznych, których się podejmował. Spójny etycznie, wzorzec z Sevres sędziego konstytucyjnego - mówi o Leonie Kieresie profesor Marek Zubik, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, pracownik Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Kiedy w stan spoczynku odchodzili kolejni sędziowie Trybunału, to pojawiali się nowi - wybierani przez Zjednoczoną Prawicę. W końcu był okres, kiedy Leon Kieres, były działacz Solidarności, zasiadał w tym samym Trybunale, co na przykład Stanisław Piotrowicz, były prokurator ze stanu wojennego.
- To jest niestety miara upadku autorytetu sądu konstytucyjnego w państwie - dodaje profesor Zubik.
Przez ostatni czas głośno było raczej o zdaniach odrębnych sędziego Leona Kieresa od decyzji Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską.
- Zdania odrębne mają swoją moc, ale to jest pewien krzyk rozpaczy. Trybunał Konstytucyjny został przejęty w znaczeniu takim, że tam nastąpił swoisty najazd hunów. Trybunał stał się tak naprawdę ramieniem politycznym partii rządzącej - uważa Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Zgłosił zdanie odrębne w sprawie przepisów aborcyjnych
Sędzia Leon Kieres między innymi krytykował ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę. Mówił również o istocie obowiązywania prawa unijnego.
- Zachował właśnie tę spójność etyczną (...), należy mu się wielki szacunek właśnie za tę postawę, wiedząc, że ona była niezwykle trudna. Pamiętajmy: zostawał już de facto sam - podkreśla profesor Marek Zubik.
Ostatnia głośna sprawa to jego zdanie odrębne od wyroku w sprawie przepisów aborcyjnych. - Prawo w przeciwieństwie do moralności czy religii nie może zobowiązywać do heroizmu i formułować wymagań niemożliwych do spełnienia przez przeciętnego adresata przepisów - mówił sędzia Kieres w zdaniu odrębnym do wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
- Na pewno było to dla niego bardzo ważne i dramatyczne doświadczenie, również ze względu na wyznawane wartości. Miał odwagę publicznie powiedzieć inaczej, niż oczekiwałaby to większość - mówi profesor Zubik.
Leon Kieres miał też być w składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości prawa unijnego nad krajowym. Jednak nie będzie, bo termin rozprawy był już dwukrotnie przekładany, a w międzyczasie skończyła się jego kadencja.
Sejm nie wybrał dotąd następcy Kieresa
Teraz w Trybunale Konstytucyjnym kierowanym przez Julię Przyłębską są już tylko sędziowie wybrani przez Zjednoczoną Prawicę. Skład liczy czternastu sędziów, a nie jak każe konstytucja - piętnastu. Termin na zgłaszanie kandydatów już minął. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek ma wyznaczyć nowy.
Koalicja Obywatelska swoich kandydatów do Trybunału konsekwentnie nie zgłasza, bo - jak mówi - nie chce go legitymizować.
- Uważamy, że prezydent powinien zaprzysiąc tych sędziów, którzy zostali prawidłowo wybrani w 2015 roku - podkreśla Robert Kropiwnicki, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Pojawia się pytanie, dlaczego swojego kandydata nie zgłosiła jeszcze rządząca koalicja.
- Pośpiech jest najgorszym doradcą. Mam wrażenie, że ze strony obozu rządowego będzie na pewno propozycja. Mam głęboką nadzieję, że będzie to kandydat, co do którego nikt nie będzie miał jakichkolwiek wątpliwości - mówi Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia.
- Może tak być, że to jest kwestia targów wewnętrznych pomiędzy koalicjantami - twierdzi Kropiwnicki. - Też wielu prawników nie chce brać udziału w tym co robi pani Przyłębska, pan Piotrowicz czy pani Pawłowicz - dodaje.
W maju Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok, z którego wynika, że poprzez orzekanie w Trybunale Konstytucyjnym sędziów wybranych na zajęte już miejsca, Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka, bo złamała prawo do sądu. Za tym idą zadośćuczynienia wypłacane ze Skarbu Państwa.
- To będzie pogłębiający się chaos prawny i za to pełną odpowiedzialność muszą brać politycy, którzy do tego doprowadzili, w tym prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, jaki te osoby, które zostały powołane na stanowiska sędziowskie - uważa Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Przykre doświadczenie, gorzka lekcja z tego, gdzie przez te sześć lat, myśmy jako wspólnota doszliśmy - dodaje profesor Marek Zubik.
Autor: Maria Bilińska / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24