Mykyta stracił rodzinę w rosyjskim ataku. "Powiedział, że przeżył tylko dlatego, że mama i siostra go osłoniły"

Mykyta w rosyjskim ataku stracił rodzinę. "Powiedział, że przeżył tylko dlatego, że mama i siostra go osłoniły"
Mykyta w rosyjskim ataku stracił rodzinę. "Powiedział, że przeżył tylko dlatego, że mama i siostra go osłoniły"
Hubert Kijek | Fakty o Świecie TVN24 BiS
Mykyta w rosyjskim ataku stracił rodzinę. "Powiedział, że przeżył tylko dlatego, że mama i siostra go osłoniły"Hubert Kijek | Fakty o Świecie TVN24 BiS

Pięcioletni Mykyta żył z rodziną blisko miasta Izium. W marcu w ich dom uderzyły rosyjskie rakiety. W ataku chłopiec stracił siostrę, matkę i dziadków. Mykyta został znaleziony przez mieszkańców wsi, jak chodził ranny po ruinach domu. Teraz pięciolatek razem z krewnymi przebywa w Polsce. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.

Beztroskie dzieciństwo Mykyty w wiosce w obwodzie charkowskim zabrali Rosjanie. - Mieszkaliśmy w niewielkiej, malowniczej miejscowości Oskił. To było bardzo dobre życie, ale jeden dzień zmienił je na zawsze - opowiada Daria Swiatenko, kuzynka Mykyty.

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji Oskił był ciężko bombardowany. Dla wojsk Putina to miał być przystanek w drodze na Charków. - Nie było gazu, wody i sieci komórkowej. Bardzo się baliśmy, co noc musieliśmy budzić mojego brata i uciekać do piwnicy, żeby przetrwać te potworne chwile. W oczach moich bliskich widziałam strach i łzy - mówi Daria.

Daria i Ołena wyjechały do Polski na początku marca - Mykyta razem z mamą, pielęgniarką pracującą w pobliskim Iziumie, przeprowadzili się do Oskiłu do dziadków. Kobieta myślała, że tam będą bezpieczni. - Ciocia z dziećmi nie chciała wyjechać. Bała się drogi. Powtarzała, że to dla niej jest zbyt straszne. A dziadek i babcia nie chcieli zostawić swojego majątku - wyjaśnia Daria.

27 marca Rosjanie przeprowadzili kolejny atak na ich miejscowość - tym razem na cel obrali dom Mykyty. Oprócz 5-latka byli w nim dziadkowie chłopca, jego mama i 7-letnia siostra.

- Rodzina chciała pobiec do piwniczki obok domu, ale nie zdążyli. Pocisk uderzył obok nich. Sąsiadka, która tam dotarła, wzywała pomoc. Na miejscu była już tylko ruina. Moi bliscy leżeli obok, a Mykyta chodził ranny po tym pobojowisku. Powiedział sąsiadce, że wiedział, że ona go uratuje. To były jego pierwsze słowa. To jakiś cud, że on przeżył. Nie mogę w to uwierzyć. Pewnego dnia Mykyta się przed nami otworzył i powiedział, że przeżył tylko dlatego, że mama i siostra go osłoniły - opowiada Daria.

Sąsiadka zajmowała się chłopcem przez następne miesiące. - Jedna z miejscowych kobiet opatrzyła Mykytę. Postawiła go na nogi. Jesteśmy jej bardzo wdzięczni za to, co dla nas zrobiła - podkreśla Daria.

Rodzina zabrała Mykytę do Polski

Rodzinę Mykyty pochowano na pobliskim cmentarzu w zbiorowej mogile. Ukraińskie media opublikowały wizerunek schwytanego pilota, który tamtego dnia brał udział w nalotach na wieś. Parę dni po ataku do miejscowości wkroczyli Rosjanie. O okupacji w Oskile mieszkańcy opowiedzieli niedawno lokalnym mediom. - Wszystko się tutaj trzęsło. Ukrywaliśmy się w prowizorycznych schronach. Przez dwa miesiące nie było niczego, nawet chleba. Zapomnieliśmy, jak on wygląda - mówi jeden z mieszkańców Oskiłu.

W lipcu do ojczyzny wróciła pani Ołena - ciotka chłopca. Odwiedziła grób bliskich, zajrzała do zniszczonego domu i zabrała Mykytę do Polski. Chłopiec chodzi tu do przedszkola i próbuje zapomnieć o wydarzeniach z marca. - Spędziłam tam dwa dni, więcej nie byłam w stanie wytrzymać. Zabrałam Mykytę i szybko dotarliśmy do Polski - wyjaśnia Ołena, ciocia chłopca. - Na początku Mykyta bardzo źle spał. Miał koszmary. Wołał mamę i płakał. Gdy wychodziliśmy na zewnątrz, to bardzo bał się przelatujących samolotów - wspomina Daria.

Wyzwolenie Oskiłu. "Nasi nadeszli ze wszystkich stron"

Ukraińskie siły wyzwoliły Oskił we wrześniu po udanej kontrofensywie w rejonie Charkowa. - Potem nasi nadeszli ze wszystkich stron. Wyszedłem i zacząłem płakać. Krzyczałem: "chwała Ukrainie" - mówi jeden z mieszkańców. Według lokalnych władz coraz więcej osób wraca do swoich domów w Oskile. To też planują Ołena, Daria i Mykyta.

- Chciałabym wrócić do siebie do domu. Wierzę, że to się kiedyś stanie, że będziemy wszyscy razem i skończy się ten koszmar. Mam nadzieję, że to szybko nastąpi. Wrócimy, ale życie nie będzie już takie samo - przyznaje Daria.

Autor: Hubert Kijek / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Pozostałe wiadomości

Słowo "bezpieczeństwo" odmieniali w czwartek przez wszystkie przypadki wszyscy prowadzący kampanię wyborczą. W drugim zdaniu dodając, że trzeba tonować emocje i unikać agresywnego języka. Jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska opublikowały internetowe spoty podgrzewając nastroje.

Z jednej strony wzajemne oskarżenia, z drugiej apele o tonowanie emocji. "Ludzie nie chcą tej polsko-polskiej wojny"

Z jednej strony wzajemne oskarżenia, z drugiej apele o tonowanie emocji. "Ludzie nie chcą tej polsko-polskiej wojny"

Źródło:
Fakty TVN

Władimir Putin jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne. W Chinach podejmowany jest jednak jak światowy przywódca i słyszy, że oba państwa to "dobrzy sąsiedzi, przyjaciele i partnerzy". Na froncie w Ukrainie Rosjanie atakują. Ukraińcy są w defensywie.

Władimir Putin z wizytą w Chinach. "Sytuacja strategiczna Rosji byłaby dużo trudniejsza, gdyby nie Chiny"

Władimir Putin z wizytą w Chinach. "Sytuacja strategiczna Rosji byłaby dużo trudniejsza, gdyby nie Chiny"

Źródło:
Fakty TVN

Przed nim są jeszcze tysiące kilometrów przez całą Europę. Z namiotem, na pożyczonym rowerze, jedzie do Lizbony. Cel to zebranie pieniędzy - 330 tysięcy złotych - na operację starszego brata.

Maciej Pelc jedzie pożyczonym rowerem do Lizbony, by zebrać pieniądze na operację brata

Maciej Pelc jedzie pożyczonym rowerem do Lizbony, by zebrać pieniądze na operację brata

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Kupcy oceniają straty po pożarze w kompleksie handlowym przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Są zrozpaczeni, bo z dorobku ich życia nic nie zostało. Firma, do której należy hala, zamierza ją odbudować.

Pożar hali Marywilska 44 to dramat dla kupców i ich rodzin. "Firma budowana od 20 lat poszła z dymem"

Pożar hali Marywilska 44 to dramat dla kupców i ich rodzin. "Firma budowana od 20 lat poszła z dymem"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Można powiedzieć, że Mateusz Morawiecki złożył sam na siebie doniesienie do prokuratury, podpisując decyzję, na którą wydano dziesiątki milionów złotych, bez jakiejkolwiek podstawy prawnej - mówił szef KPRM Jan Grabiec o zgodzie byłego premiera na przeprowadzenie wyborów kopertowych. Skomentował też najnowszy spot Platformy Obywatelskiej, który wzbudził w czwartek wiele kontrowersji.

"Morawiecki złożył sam na siebie doniesienie do prokuratury"

"Morawiecki złożył sam na siebie doniesienie do prokuratury"

Źródło:
TVN24, PAP

- To jest zawsze to pytanie: kto miałby w tym interes? - zastanawiał się w "Faktach po Faktach" były sekretarz stanu w MON Janusz Zemke, odnosząc się do ataku na premiera Słowacji Roberta Ficę. Prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego Jerzy Marek Nowakowski zwracał uwagę, że "polityka słowacka jest przepełniona złymi emocjami".

Echa zamachu na Roberta Ficę. "Polityka słowacka jest przepełniona złymi emocjami"

Echa zamachu na Roberta Ficę. "Polityka słowacka jest przepełniona złymi emocjami"

Źródło:
TVN24

Zoran Djindjic, prozachodni premier Serbii, był ostatnim dotąd szefem rządu w Europie postrzelonym w zamachu. On nie przeżył. Było to 21 lat temu. W Europie polityczne spory rzadko kończą się pociągnięciem za spust. Nic dziwnego, że wczorajsze doniesienia o ciężkim postrzeleniu premiera Słowacji Roberta Ficy błyskawicznie obiegły światowe media, które starały się dociec, jak do tego doszło i jakie może mieć to konsekwencje.

Światowe media o ataku na Roberta Ficę. "Żaden zamach na przywódcę nie jest nieszkodliwy"

Światowe media o ataku na Roberta Ficę. "Żaden zamach na przywódcę nie jest nieszkodliwy"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Było kilka minut przed 15, gdy w mediach pojawiły się pierwsze informacje o zamachu na szefa słowackiego rządu. - Premier upadł obok barierek. To koszmar. To niemożliwe, że doszło do tego na Słowacji - powiedziała dziennikarzom świadek zdarzenia. - Wydarzyło się coś, z czego nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. Fizyczny atak na premiera jest także atakiem na demokrację - mówi prezydent Słowacji Zuzana Czaputova i apeluje o powstrzymanie nienawistnej retoryki.

"Premier upadł obok barierek. To koszmar. Nigdy się z tego nie przebudzę"

"Premier upadł obok barierek. To koszmar. Nigdy się z tego nie przebudzę"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Ranni bojownicy Hamasu leczą się w tureckich szpitalach, jak sam przyznał prezydent Turcji. To tylko potwierdza zdanie Białego Domu, że izraelska ofensywa nie zniszczy grupy. Premier Izraela idzie jednak w zaparte, nie dając nadziei na wstrzymanie ofensywy w Rafah. - Albo my, Izrael, albo oni, potwory z Hamasu - stwierdził Benjamin Netanjahu.

Bojownicy Hamasu leczą się w Turcji. Erdogan: nigdy nie postrzegałem Hamasu jako organizacji terrorystycznej

Bojownicy Hamasu leczą się w Turcji. Erdogan: nigdy nie postrzegałem Hamasu jako organizacji terrorystycznej

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS