- Myślę, że Polska może być ich jeszcze bardziej pewna dziś, niż pół roku temu - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS były ambasador USA w Polsce Daniel Fried, odnosząc się do kwestii amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. - Cała administracja Donalda Trumpa potwierdziła artykuł piąty traktatu NATO - dodał. W rozmowie z Jolantą Pieńkowską, Fried mówił o Korei Północnej, polskim bezpieczeństwie i demokracji, a także o kwestii przyszłości programu dla dzieci nielegalnych imigrantów, czyli tzw. marzycieli.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
Były ambasador zapewnił, że amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa wobec Polski są ważne. - Myślę, że Polska może jeszcze być ich bardziej pewna dziś niż pół roku temu - ocenił. - Cała administracja Donalda Trumpa potwierdziła zobowiązania w ramach artykułu piątego traktatu NATO. Dużo się zmieniło w bardzo dobrym kierunku - dodał. Podkreślił, że jeśli dojdzie od agresji ze strony Rosji, to Polska czy też Litwa "nie będą samotne". - Nie tym razem, nie pozwolimy na to - zapewnił.
Daniel Fried zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii Polski stacjonują w niej amerykańscy żołnierze - obecnie aż dwie brygady. Przypominał też, iż w każdym z nadbałtyckich krajów znajduje się batalion NATO. Zdaniem Frieda, także sama Polska "ma wystarczające zdolności reagowania obronnego".
Silne państwo to silne instytucje
Dyplomata został też zapytany o to, co Amerykanie myślą o polskim sporze z Brukselą w kwestii sądów. - Ameryka bardzo mocno troszczy się o demokrację i rządy prawa w Polsce - zapewnił. W jego opinii, Polska powinna być silnym państwem.
Wytłumaczył, że dla Amerykanów najważniejsze są silne i niezawisłe instytucje, a nie konkretni ludzie u władzy. - Nie obchodzi nas, który rząd mogliby wybrać Polacy, obchodzi nas Polska jako taka - zaznaczył. - Bardzo dobrze współpracowaliśmy ze wszystkimi polskimi rządami - mówił Fried.
Były ambasador przyznał, że decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw dotyczących sądownictwa była bardzo ważną wiadomością w USA. - Trafiła na pierwsze strony gazet - podkreślił, dodając, że stało się tak, gdyż "Ameryka nie jest obojętna".
"Opcja militarna istnieje, ale byłaby koszmarna"
Zapytany o możliwość wybuchu wojny z Koreą Północną, Fried odpowiedział, że "z całą pewnością opcja militarna istnieje, ale w przypadku Korei Północnej byłaby koszmarną opcją, gorszą niż wszystkie inne możliwe". - Powinniśmy pracować nad wzmocnieniem sankcji i naciskiem na Chiny, by te sankcje szanowały - podkreślił.
Zdaniem Frieda, prowokacje Korei Północnej to poważna sprawa, a administracja Baracka Obamy nie doceniła prędkości, z jaką reżim Kim Dzong Una rozwija broń atomową. Dopiero w ostatnim roku prezydentury Obamy, zaostrzył on kurs wobec tego kraju. - Polityka Trumpa jest kontynuacją tej twardszej polityki administracji poprzedniego prezydenta - ocenił.
"Trzeba być dobrym Amerykaninem"
Były ambasador stwierdził, że zakończenie programu chroniącego tzw. dreamersów ("marzycieli"), czyli osób, które przybyły do USA jako nieletnie dzieci nielegalnych imigrantów, co sygnalizował Donald Trump, byłoby "niegodne". - Zostali przywiezieni przez ich rodziców. Nie oni za to odpowiadają - argumentował.
Fried zaznaczył również, że by móc się zarejestrować jako tzw. marzyciel, trzeba spełnić wiele warunków. - Trzymać się prawa, chodzić do szkoły, znaleźć pracę i być potencjalnym dobrym Amerykaninem - przypomniał, wyrażając nadzieję, że Kongres USA rozwiąże ten problem.
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS