Ponad półtora miliona Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. 300 tysięcy to dzieci, a ponad 200 tysięcy to seniorzy. O tym, jak szybko ten problem rośnie, mówią choćby siostry elżbietanki, które w Poznaniu prowadzą jadłodajnię Caritas. Przed pandemią i wojną w Ukrainie wydawały sto posiłków dziennie - teraz wydają ich ponad pół tysiąca.
Z każdym kolejnym miesiącem kolejka do jadłodajni sióstr elżbietanek w Poznaniu jest coraz dłuższa. Dla wielu osób przyjście tam to jedyna możliwość na ciepły posiłek w ciągu dnia. Korzystający z pomocy sióstr często nie chcą pokazywać twarzy, bo po prostu wstydzą się, że w ogóle o pomoc muszą prosić. Bez niej chodziliby głodni.
Siostry elżbietanki wyliczają, że dziennie wydają 600 takich posiłków. To o pół tysiąca więcej niż przed pandemią i wojną w Ukrainie. Rosnąca inflacja jeszcze bardziej pogłębiła problem biedy. - Szczególnie osoby starsze, jakby dla wiarygodności, pokazują nam rachunki. Na cały miesiąc, jak je opłacą, zostaje na przykład 60 złotych. Jak żyć? - opowiada siostra Józefa z jadłodajni Caritas w Poznaniu.
Pomoc udzielania przez Caritas liczona jest nie tylko w litrach ugotowanej zupy. Siostry rozdają potrzebującym wszystko, co trafi na tak zwany ryneczek miłosierdzia. To, ile osób uda się nakarmić, zależy od tego, ile osób będzie chciało podzielić się żywnością. Dlatego nieustannie pojawiają się apele o wsparcie.
Elżbietanki zadbały też o to, żeby nikt tej zimy nie zmarzł. Jednak bez wsparcia innych na wieszakach i półkach będzie pusto. Jest też bezpłatny fryzjer. Dla wielu korzystających z pomocy w normalnych warunkach to luksus, na który nigdy nie mogliby sobie pozwolić.
Narastający problem
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych określa, że minimum egzystencji to miesięczny dochód na osobę niespełna 700 złotych. W 2021 roku, poniżej tej granicy, w skrajnym ubóstwie żyło ponad 1,5 miliona osób w tym 333 tysiące dzieci i 246 tysięcy seniorów. - Przewidujemy, że w 2022 roku - a dane będą dopiero w maju, czerwcu 2023 roku - ubóstwo skrajne wzrośnie dość mocno i obawiamy się, że będzie tak jak w 2015 roku, czyli osiągnie około 2,5 miliona - mówi profesor Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego.
O tym, jaki poważnym i często mało dostrzegalnym problemem jest ubóstwo, dyskutowali na antenie TVN24 podczas debaty "Pokonać biedę" przedstawiciele organizacji społecznych, którzy na co dzień pomagają walczyć z ubóstwem. - Wśród osób na przykład doświadczających bezdomności, którym ja pomagam, to są mężczyźni - 80 procent. Ale to też kobiety walczą. Widać to po tym chociażby, że to one idą do ośrodka pomocy społecznej i 80 procent osób korzystających z pomocy ośrodków pomocy społecznej to są kobiety. To są wojowniczki - mówiła Ada Porowska, prezeska Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej.
Goście debaty jednogłośnie stwierdzili, że oprócz pomocy systemowej ze strony państwa potrzebna jest edukacja. Bo życie w biedzie to nie wybór. Wstyd zbyt często przeszkadza wyjść z biedy. Tłumaczą to wolontariuszki Szlachetnej Paczki, które kiedyś same nie chciały przyznać się do swoich problemów, choć potrzebowały pomocy. Teraz same pomagają innym.
Autor: Marta Kolbus / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24