Daniel Obajtek posiada lub jest współwłaścicielem 38 nieruchomości w 14 miejscowościach - tak wynika z dokumentów finansowych, które pokazał części mediów. Zapewnia, że na wszystko ma pokrycie w zarobkach oraz pomocy od rodziny i że nie złamał prawa. Innego zdania jest opozycja, która uważa, że nagrania - opublikowane przez "Gazetę Wyborczą" - temu przeczą.
Zbigniew Ziobro na środowej konferencji został zapytany o to, co konkretnie prokuratura zrobiła w sprawie nagrań Daniela Obajtka. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny odpowiedział, że do tego pytania odniesie się pod koniec konferencji. Dzięki temu miał trochę więcej czasu na przemyślenie stanowiska w sprawie taśm Obajtka, opublikowanych przez "Gazetę Wyborczą". Obajtek mówi w nich o odbieraniu dni wolnych - w firmie, a nie w urzędzie gminy.
"Przecież Szymek, teraz ja się wami zajmuję. Jest ten dzień wolnego i załóżmy czasami ci wypadnie pół dnia, k***a, czy ileś, to sobie to po prostu zwykle odbierzesz, po prostu zgłosisz mi to i na tym koniec, k***a" - mówił Obajtek na opublikowanym nagraniu.
To dla Obajtka kłopot. Udostępnione rozmowy są z czasów, gdy był wójtem Pcimia, a wójt nie może działać w biznesie.
W dalszej części nagrania Obajtek mówił jeszcze dosadniej o obowiązkach pracowników w firmie. Na końcu rozmowy pada nazwisko właściciela firmy TT-Plast.
"Od tego miesiąca ja się wami zajmuję i takie sprawy ustalać ze mną, k***a, nie z nimi. I słuchaj jeżeli, k***a, będzie, różnie bywa, tak ty musisz załóżmy, wypadł ci wczoraj dzień k***a, bo musiałeś ten akt notarialny..." - zwrócił się Obajtek do jednego z pracowników firmy TT Plast.
Pracownik w rozmowie podkreślił, że "wziął urlop". - No to mogłeś zadzwonić do mnie - odpowiedział Obajtek. - No, a potem mi Fortuna powie, że auto mi stoi i się opierdalam - zaznaczył pracownik.
Nazwisko Fortuna pojawia się często w historii finansowej Daniela Obajtka. Jako wspólnik pożyczał mu pieniądze. Dzielili nawet wspólny adres zameldowania, o czym dowiedziała się tylko grupa wybranych dziennikarzy, którym pełnomocnik Obajtka pokazał dokumenty dotyczące jego finansów.
"Dość kłamstw GW i polityków opozycji! Pomimo, że nie obliguje mnie do tego prawo, zdecydowałem upublicznić cały mój majątek i dochody z 22 lat pracy zawodowej. Z autorami pomówień spotkamy się w sądzie" - napisał na Twitterze prezes Orlenu.
On sam - jak widać - nazywa to upublicznieniem całego swojego majątku i z hasłem "dość kłamstw" zapowiada, że z autorami "pomówień" spotka się w sądzie. Opozycji tym oświadczeniem jednak nie wystraszył.
Na środowej konferencji prasowej przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk i poseł KO Marek Sowa zwracali uwagę na pałac w Łężkowicach w Małopolsce, który wraz z basenem i przyległościami - jak mówili - "może być wart nawet pięć milionów złotych". - Według pana Daniela Obajtka ten pałac jest wart 250 tysięcy złotych - zauważył Tomczyk.
Ile zarobił Obajtek?
Portal Onet.pl miał dostęp do dokumentów udostępnionych przez Obajtka i podaje listę osób, które pożyczyły obecnemu prezesowi Orlenu pieniądze. Należą do nich: jego matka, ojciec, teść, teściowa, babcia żony - w sumie pożyczyli mu prawie ćwierć miliona złotych.
- Absolutnie to, co pokazał dziś Daniel Obajtek nikogo nie przekonuje - uważa Monika Rosa, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Daniel Obajtek w ciągu 23 lat zarobił 6 milionów 800 tysięcy złotych netto. Z tego tylko dwa miliony przed rządami Prawa i Sprawiedliwości, a resztę - czyli ponad cztery miliony za rządów PiS. Z tych pieniędzy miał dokonać aż 38 inwestycji, jak ponad dwustumetrowe mieszkanie w Warszawie z ogrodem zimowym, czy pięciohektarowa działka na Mazurach z dostępem do jeziora.
Nieruchomości Daniela Obajtka znajdują się w aż 14 miejscowościach. Taki rozmach podziwia były marszałek Senatu z Prawa i Sprawiedliwości. - To jest też ważną lekcją dla innych, że pieniądze należy dobrze inwestować i on inwestuje . Nie inwestuje w wille we Włoszech, w Chorwacji, robi to w Polsce. Ja się z tego cieszę, bo wzmacnia kapitał Polski, zasoby polskie - mówił w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia Stanisław Karczewski.
- Poczekajmy jeszcze dwa lata, jak CBA dokładnie sprawdzi i poznamy faktyczny stan majątku o "Don Orleone" - zwraca uwagę Marek Sawicki, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Prokuratura miała zapis rozmów Daniela Obajtka, gdy był wójtem Pcimia i zgodnie z prawem nie mógł prowadzić biznesu i nie uznała jego rozmów za działalność biznesową, czyli przestępstwo.
- Jeżeli nie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia konkretnego przestępstwa, które uzasadniałoby dalsze prowadzenie czynności procesowych... ale czy to była zasadna ocena, czy też nie, na to odpowie ostatecznie analiza tych akt - tłumaczył minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Tydzień temu prokuratura nie wiedziała jeszcze, czy ma płytę z nagraniami rozmów Obajtka, czy jej nie ma, czy może nagranie zaginęło.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24