W czasie pandemii zdarzają się przypadki, kiedy starsi ludzie umierają na COVID-19 w swoich mieszkaniach w samotności. W Świebodzicach tak zmarły 94-letnia kobieta i jej 70-letnia córka. Miesiąc temu w Jaworzynie Śląskiej w samotności umarli 70-letnia kobieta i jej 49-letni syn.
94-letnia kobieta i jej 70-letnia córka umierały po cichu. Przez dwa tygodnie ich losem nikt się nie zainteresował. - Najprawdopodobniej, podkreślam, osoby te zostały zakażone koronawirusem i w samotności umierały - informuje Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Dopiero po wszystkim sąsiedzi zaczęli sobie coś przypominać. - Światło się świeciło. Sąsiad powiedział, że też pań nie widział - relacjonuje Robert Sysa, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Świebodzicach na Dolnym Śląsku.
Służby weszły do mieszkania, kiedy córka 70-latki zadzwoniła z Pomorza, że od kilkunastu dni nie ma kontaktu z matką i babcią.
- Takie zjawisko jest, oczywiście, powszechne, zwłaszcza w epidemii COVID-19. (...) Myślę, że córka nie przypuszczała, że dojdzie do takiej najgorszej sytuacji - mówi Robert Sysa.
Miesiąc temu w leżącej w tym samym powiecie Jaworzynie Śląskiej miała miejsce podobna historia. W samotności umarli 70-letnia kobieta i jej 49-letni syn.
- Wszystko na to wskazuje, że są to ofiary koronawirusa - wyjaśnia Marek Rusin. - Nasze człowieczeństwo i nasze chrześcijaństwo zaczyna się na klatce schodowej. (...) Tu nie chodzi o wścibstwo, tylko ewentualne trudności, jakie mogą przeżywać ci, którzy są najbliżej nas - podkreśla s. Małgorzata Chmielewska, prezes Fundacji "Domy Wspólnoty Chleb Życia".
Specjalny telefon dla seniorów w Poznaniu
W Poznaniu działa specjalny numer telefonu dla seniorów, by nikt nie był sam, kiedy potrzebuje pomocy.
- Wszyscy jesteśmy poobijani: młodzież, ludzie dorośli. (Mamy - przyp. red.) mniej kontaktu z człowiekiem żywym - wskazuje pani Stefania Kasprowicz.
- Ludzie, którzy pomagają, stają się przez to silniejsi, czyli można paradoksalnie powiedzieć: jeżeli czujesz słabość, to zacznij pomagać drugiemu człowiekowi, a odkryjesz w sobie siłę - radzi Maria Rotkiel, psycholog.
To, co spotkało osoby, które umierały w samotności, nie mieści się w głowie doktora Pawła Grabowskiego z Hospicjum Proroka Eliasza. Pandemia wystawia nieludzki rachunek.
- Przyjeżdżam do ojca, matki na wsi, żeby zawieźć ją do lekarza, i interesuję się, czy dwie chaty dalej nie jest ktoś, kto również potrzebuje takiej pomocy. Robię taki dobry uczynek - mówi Grabowski.
Czasem wystarczy po prostu zapukać.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24