Z powodu pandemii COVID-19 pielęgniarki i pielęgniarze borykają się z wypaleniem zawodowym, stresem, lękiem, a nawet depresją. Niektóre szpitale postanowiły zapewnić pomoc psychologiczną swoim pracownikom.
Międzynarodowa Rada Pielęgniarek bije na alarm: środowisko medyków, a w szczególności pielęgniarek, uległo pod wpływem pandemii "masowej traumatyzacji".
- W Stanach Zjednoczonych 93 procent pielęgniarek zgłasza problemy ze stresem, a w Hiszpanii na przykład aż 80 procent pielęgniarek cierpi z powodu lęku i depresji. Mamy dowody, że walka z koronawirusem spowodowała masową traumatyzację pielęgniarek na całym świecie – twierdzi prezes Międzynarodowej Rady Pielęgniarek Howard Catton.
Pani Marzenna Koss przyznaje, że jest ciężko. Pracuje w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie i codziennie zajmuje się pacjentami walczącymi z COVID-19. - Jednego pacjenta to przez kilka dni miałam przed oczami, jak on błagalnym wzrokiem patrzył na mnie. Ja rozumiem, że my mamy taki zawód, ale jesteśmy tylko ludźmi – podkreśla.
Ludzie często nie wytrzymują. Lęki, wypalenie zawodowe, depresja, zespół stresu pourazowego – to dolegliwości, które w tej chwili towarzyszą medykom na całym świecie. Są wywołane nie tylko fizycznie ciężką pracą, ale też ogromnym stresem związanym z nieustannym kontaktem z umierającymi pacjentami, którym nie udało się pomóc.
- Ten kontakt ze śmiercią, pomimo tej opieki, którą staramy się wykonywać najlepiej, jak potrafimy, nie kończy się sukcesem. Jest nam z tego powodu bardzo przykro – mówi Sylwia Dejewska, pielęgniarka w szpitalu w Grudziądzu.
Pomoc dla medyków
Dlatego niektóre szpitale, na przykład Szpital Uniwersytecki w Krakowie, uruchomiły programy wsparcia dla pracowników, a izby pielęgniarek i położnych – specjalne telefony z dyżurem psychoterapeutów.
Wiele pielęgniarek całymi miesiącami wspomina podopiecznych, którzy umarli w samotności, bez kontaktu z rodziną. Te wspomnienia wracają w snach.
- One cały czas, jak taśma filmowa, w głowie mają ten obraz i twarz tego umierającego pacjenta – tłumaczy Zofia Mała, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Czasami stres pracownika odbija się na relacjach rodzinnych, czasami zapadają decyzje o rezygnacji z zawodu, ale zasadniczo jeszcze medycy dają sobie radę.
- Większość jednak, z moich obserwacji, stara sobie radzić zdrowo. Właśnie na przykład poprzez zaaplikowanie większej ilości wysiłku fizycznego, czy zgłoszenie się do psychoterapeuty, choć nawet dla personelu medycznego bywa to trudne. Takie przełamanie się i powiedzenie: potrzebuję pomocy – opisuje psycholog i psychoterapeuta dr n. med. Katarzyna Cyranka.
Daje sobie radę także pani Marzenna Koss, choć cały czas pamięta o tamtym konkretnym pacjencie.
- Cały czas się na mnie patrzył i prosił, żebym coś zrobiła, żeby jednak było lepiej. Widok jest okropny –wspomina. Pacjent kilka dni później zmarł.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24