Pytają posłowie ze speckomisji, eksperci i dziennikarze, ale nadal oficjalnie nie ma potwierdzenia, że polskie władze kupiły izraelski system do inwigilacji Pegasus. Według dziennikarza portalu tvn24.pl służby miały z niego korzystać w sprawie Sławomira Nowaka.
Premier na Lubelszczyźnie wręczał i sam przyjmował nagrody. Na pytania stawiane przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Borysa Budkę o to, czy służby inwigilowały opozycję przy okazji sprawy Sławomira Nowaka, dotąd nie odpowiedział.
- To bardzo poważne pytania, na które oczekuję rzetelnej, prawdziwej, ale przede wszystkim wyczerpującej odpowiedzi w związku z kolejnymi doniesieniami medialnymi o możliwości używania w technikach operacyjnych bardzo niebezpiecznego, nielegalnego systemu Pegasus - mówi Budka.
Z ustaleń dziennikarza tvn24.pl wynika, że służby, rozpracowując Sławomira Nowaka, mogły uzyskać informacje dzięki izraelskiemu systemowi Pegasus.
- Przeszukania nie przyniosły żadnego przełomu. Nie przyniosły żadnego dowodu na przestępczą działalność Sławomira Nowaka i dwóch jego współpracowników. Wszystko, co obciąża całą trójkę, to efekt działania Pegasusa - tłumaczy Robert Zieliński, dziennikarz tvn24.pl.
System pozwala na zdalne podglądanie zawartości telefonu. Łącznie z aplikacjami i komunikatorami. Pozwala na przechwytywanie obrazu z kamer i dzwięku z mikrofonów.
- Macie Pegasusa, korzystacie z niego i często łamiecie prawo. Proszę udowodnić, że jest to nieprawda - apeluje Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Mnożą się pytania
O przelewach na tajne konta służb już kilka lat temu informowała Najwyższa Izba Kontroli. Dziennikarskie śledztwo rok temu wykazało, że Polska może mieć Pegasusa, że kupiła go za 25 milionów złotych i używa od prawie trzech lat
- Polska nie ma żadnego masowego systemu inwigilacji Polaków - zapewniał w 2019 roku Piotr Muller, rzecznik prasowy rządu.
Pegasus nie jest systemem masowej tylko bardzo dokładnej inwigilacji. Rządzący nigdy nie powiedzieli, że Pegasusa nie kupili. W swych oświadczeniach nie użyli jego nazwy.
Teraz wracają pytania. Zwłaszcza o to, do czego Pegasus jest wykorzystywany, choć politycy Prawa i Sprawiedliwości zastrzegają, że w ogóle nie wiedzą, czy ten system jest.
- Służby specjalne muszą działać czasem nie do końca jawnie, muszą mieć instrumenty, które służą realizacji ich zadań, są one kontrolowane - mówi Marcin Horała (PiS).
- Jeżeli to funkcjonuje w ten sposób, że w ten sposób ścigamy przestępców, to jeszcze OK. Natomiast gdy się okazuje, że może to być wykorzystywane do walki politycznej, to wiadomo, że już czerwona lampka musi się zapalić - uważa Artur Dziambor z Konfederacji.
Co z kampanią?
Czy Pegasus był wykorzystywany do zbierania informacji w trakcie ostatniej kampanii wyborczej? Sławomir Nowak współpracował przecież ze sztabem Rafała Trzaskowskiego. Z oświadczenia ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego wynika, że CBA działało za zgodą prokuratury i sądu, że techniki operacyjnej nie stosowano wobec Sławomira Nowaka po zakończeniu przez niego pracy w Ukrawtodorze i że oskarżenia o inwigilację sztabu Rafała Trzaskowskiego są bezpodstawne. Służby twierdzą, że zakończyły inwigilację byłego ministra do 1 października 2019 roku.
- Myślę, że ona trwała przez cały czas aż do szóstej rano w dniu, w którym został zatrzymany - uważa Robert Zieliński z tvn24.pl.
Prokuratorskie zarzut były gotowe i podpisane dopiero 9 lipca. Sławomira Nowaka zatrzymano 20 lipca.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24