Każdy ruch koparki to nadzieja na rozwiązanie zagadki. 17-letni Fabian zaginął w październiku 2016 roku. Śladu nie pozostawił żadnego. Policjanci szukają ciała w Warcie. Są przekonani, że nastolatek został zabity.
Chociaż od śmierci Fabiana minęło już kilka lat, to jej zagadka nie została do końca rozwiązana. Poszukiwania ciała chłopca wciąż trwają. W miejscu, w którym może się ono znajdować, pracuje koparka. Ciężki sprzęt działa przy rzece Warcie po kilkanaście godzin na dobę.
- Został Fabian mocno uderzony. Został tutaj przywieziony, dociążony i wrzucony do rzeki - twierdzi mł. asp. Adam Wojciński z Komendy Powiatowej Policji we Wrześni.
Fabian Zydor miał 17 lat. W październiku 2016 roku wracał ze spotkania ze znajomymi. Do domu siostry jednak nie dotarł. - Raczej nie zdarza się coś takiego, że po prostu człowiek rozpływa się w powietrzu. Po tym młodym chłopaku nie zostało nic, nie został żaden ślad - mówi jeden z funkcjonariuszy.
"Nie mogą spać spokojnie"
Policja jest pewna, że nastolatek został zamordowany. Szuka na to dowodów, ale we wsi panuje zmowa milczenia. Każda nowa informacja jest sprawdzana. Policjanci wyznaczyli nawet 10 tysięcy złotych nagrody za pomoc w rozwiązaniu tej zagadki. Są pewni, że w końcu się to uda. Ważne, by znaleźć ciało, które mogło utknąć w mule przy brzegu.
- Ciężko pracujemy w tym zakresie, żeby móc nareszcie ich ukarać, i powiem wprost, że (sprawcy - przyp. red.) nie mogą spać spokojnie - zapewnia mł. asp. Adam Wojciński.
W poszukiwaniach znaczenie ma też ich ludzki wymiar. - Chcielibyśmy doprowadzić do takiej sytuacji, żeby rodzina mogła pochować tego chłopca i żeby mogła mu zapalić znicz na grobie - wyjaśnia jeden z funkcjonariuszy.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24