Limity, maski i odezwa biskupa. Arcybiskup Gądecki w szczycie epidemii dziękuje lekarzom za ciężką pracę, która bywa czasami niedostrzegana. Sam ma koronawirusa. Po spotkaniu biskupów w Łodzi, nie on jeden.
W Warszawie wprowadzono strefę czerwoną. Ograniczenia dotyczą również uczestnictwa we mszach świętych.
- Mamy ten limit miejsc, więc to jest ponad 200 osób, które u nas w kościele może się zmieścić. Miejsca są znaczone, więc generalnie chodzi o to, żeby była ta przestrzeń wokół - opowiada ojciec Łukasz Filc, dominikanin.
Na jedną osobę w strefie czerwonej ma przypadać siedem metrów kwadratowych. Nie wszyscy się zmieszczą i nie wszyscy muszą uczestniczyć we mszy. Obowiązuje dyspensa.
- Są strefy, są odległości, są maseczki, nie ma się czego bać - mówi jeden z wiernych.
Ale o tym, że jest się czego bać, mówią nie tylko lekarze, ale także hierarchowie.
"Nikt nie wpadł, że to może stanowić jakiś problem"
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki zrobił test na obecność koronawirusa. Wynik okazał się pozytywny.
- Jest nieco osłabiony rzeczywiście, ale nie ma też żadnych typowych, niepokojących objawów, które mogłyby wskazywać na COVID, czyli te wszystkie kwestie związane ze smakiem, zapachem. Nie ma gorączki - opowiada ksiądz Leszek Gęsiak, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.
Na początku października biskupi spotkali się w Łodzi na plenarnym zebraniu Konferencji Episkopatu Polski. Na jego zakończenie powstało zdjęcie, na którym duchowni pozują bez maseczek. Poza arcybiskupem Gądeckim koronawirusa mają - sekretarz generalny KEP biskup Artur Miziński, biskup opolski Andrzej Czaja, metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc, a w kwarantannie przebywa prymas arcybiskup Wojciech Polak.
- W czasie robienia zdjęcia fotograf poprosił, by księża biskupi ściągnęli te maseczki na sam moment robienia zdjęcia. Było to na wolnym powietrzu, było to na zewnątrz. Więc wydawało się, że być może nikt nie wpadł na to, że to może stanowić jakiś problem - tłumaczy ksiądz Leszek Gęsiak.
Duchowni apelują
W Sanktuarium Świętego Jana Pawła II w Krakowie, który jest w czerwonej strefie, też nikt nie widzi problemu. Za cztery dni odbędzie się tam jubileuszowy odpust.
- Tutaj może przebywać łącznie w jednym momencie 515 osób zachowując wszystkie zalecenia państwowe - wyjaśnia ksiądz Tomasz Szopa, kustosz Sanktuarium Świętego Jana Pawła w Krakowie.
Pytanie brzmi - czy takie zalecenia da się zachować na cmentarzu? Za dwa tygodnie mają odbyć się uroczystości Wszystkich Świętych. Część biskupów apeluje, żeby na groby pójść wcześniej niż pierwszego listopada, albo później.
- Upieranie się, że muszę w tym dniu pójść na grób, bo inaczej nie będę świętował, to już jest magia. To już nie byłoby katolickie obchodzenie tego dnia zadusznego - mówi ojciec Jacek Prusak, jezuita.
Lekceważenie obostrzeń na cmentarzach i w kościołach to według duchownych - łamanie piątego przykazania - "nie zabijaj".
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN