Dwa lata temu przyjął pod swój dach 80 uchodźczyń z dziećmi. Teraz pomaga powodzianom

Źródło:
Fakty TVN
Dwa lata temu przyjął pod swój dach 80 uchodźczyń z dziećmi. Teraz pomaga powodzianom
Dwa lata temu przyjął pod swój dach 80 uchodźczyń z dziećmi. Teraz pomaga powodzianom
Renata Kijowska/Fakty TVN
Dwa lata temu przyjął pod swój dach 80 uchodźczyń z dziećmi. Teraz pomaga powodzianomRenata Kijowska/Fakty TVN

Jest przedsiębiorcą i mieszka w Nowym Mieście nad Pilicą koło Grójca. Pan Witold Wójcik dwa lata temu niósł pomoc ukraińskim kobietom i dzieciom. Przyjął ich pod swój dach. Teraz pomaga powodzianom ze Stronia Śląskiego.

Gdy 80-latka mówi, że najgorsze, co przeżyła, zdarzyło się niecały miesiąc temu, żadne nagrania nie oddadzą tego, co widziała na własne oczy.

- "Albo pani zostaje, albo się pani godzi na śmierć". To ja się zebrałam i poszłam, i ratownik medyczny mnie do tego samochodu strażackiego zaprowadził - opowiada Zofia Drąg, 80-letnia mieszkanka Stronia Śląskiego. Jak dotąd, do domu nie wróciła. Wciąż nie wiadomo, czy jej blok jest bezpieczny. Także inni śpią u rodziny, u znajomych, w hotelach, które mieszkańcom Stronia Śląskiego oferują pomoc.

Młodzi mają czym się zająć, by nie myśleć - sprzątaniem. Dla seniorów ze Stronia Śląskiego sprzątanie i odbudowa jest ponad siły. - Myśmy zostawili tam to błoto, tę wodę - mówi Elżbieta Kling, mieszkanka Stronia Śląskiego.

Można wpaść w rozpacz, ale dziś się uśmiechają. Pierwszy raz. - Ludzie, którzy idą po suchym chodniku, po suchych jezdniach, buzie niezmartwione tak jak nasze, i to mi dodawało, że jednak jest świat, który też do nas wróci - mówi Elżbieta Kling.

Zielona szkoła dla powodzian

47 seniorek i seniorów wyrwał z powodzi i zmartwień pan Witold Wójcik, przedsiębiorca z Nowego Miasta nad Pilicą koło Grójca. - Jeśli chodzi o seniorów, to pan burmistrz sam mi mówił: oni przychodzą do niego, płaczą, i to jest coś, co pilnie trzeba było uzdrowić - wskazuje Witold Wójcik, przedsiębiorca i dziennikarz.

Gdy inni najbardziej martwią się o najmłodszych, pan Witek z Pawłem, Moniką i innymi przyjaciółmi zabrał starszych powodzian na "zieloną szkołę". Są w Grójcu, byli w Łodzi, jadą do Warszawy.

CZYTAJ TAKŻE: Pani Justyna walczy z czerniakiem. Ostatnią dla niej szansą jest leczenie za granicą. Trwa zbiórka

- Niektórzy z nich po trzech tygodniach mieli dopiero pierwszy ciepły posiłek - relacjonuje Monika Woźniak, dyrektorka Grójeckiego Ośrodka Kultury. - Może nie wyglądamy na takich typowych powodzian, ale to to miejsce zrobiło tyle, i ludzie, którzy tu są - mówi Barbara Staniszewska, mieszkanka Stronia Śląskiego.

Tygodniowa wycieczka nie odbuduje domu, ale morale - już tak. - Poczuli się przez chwilę wyjątkowi, że ktoś ich zauważył w tej tragedii - mówi Urszula Nuckowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stroniu Śląskim.

Specustawa powodziowa weszła w życie. Jaka pomoc dla poszkodowanych?
Specustawa powodziowa weszła w życie. Jaka pomoc dla poszkodowanych?TVN24

Pomoc uchodźcom z Ukrainy

Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, pan Witold od razu przyjął 80 uchodźczyń z dziećmi. - Do szkoły ja mam samochody dziewięcioosobowe, nie ma problemu, żeby je dowozić - mówił pan Witold w 2022 roku.

ZOBACZ TEŻ: Kobiety z niepełnosprawnościami mają utrudniony dostęp do usług ginekologicznych. Bywają również upokarzane

Żadnego problemu nie widział też w przerobieniu autobusu na szpital polowy. Działa na linii frontu. Ponieważ miał więcej pomysłów niż możliwości, to uruchomił Fundację Dobro Pomaga. - To samo życie napędza. Ja powiem szczerze: potrzeba chwili, nic poza tym - mówi pan Witek.

- To jest taki właśnie nowy początek i miejmy nadzieję, że i w nas coś takiego się odbuduje - podsumowuje Barbara Staniszewska.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24