Nawet cztery doby w kolejce do granicy. W tym upale to nie do zniesienia. W rozgrzanych samochodach są rodziny z dziećmi, które po ucieczce przed wojną chcą teraz wrócić do domów. Ten powrót do Ukrainy jest piekielnie trudny. Nie tylko przez upał.
Wielu ukraińskich kierowców, chcących wrócić do kraju, utknęło w wielokilometrowym korku. Jednym z problemów jest upał. Na włączenie klimatyzacji nie pozwalają przepisy i obawa o paliwo. Temperatura - jak niemal w całej Polsce - przekracza 30 stopni. W rozgrzanych autach często znajdują się rodziny z dziećmi. Kilka miesięcy temu uciekali przed wojną. Teraz chcą wrócić do swoich domów.
- Przyszła kobieta i poprosiła o trochę gorącej wody, bo jej dziecko je tylko ciastka i kiełbasę. Wszystko suche. Nie ma nawet jak kaszki zrobić dla dziecka - opowiada Ina.
Podobna sytuacja panuje przed wszystkimi przejściami granicznymi z Polski do Ukrainy. Czas oczekiwania wynosi nawet cztery doby. - Bardzo dużo samochodów się wpycha, jest bardzo gorąco, brakuje toalet - wylicza Anna.
Stojący w kolejce narzekają na tych, którzy próbują skrócić sobie czas oczekiwania. - Myślą tylko, żeby się gdzieś wepchnąć, żeby za jakieś pieniądze przejechać jak najszybciej. Różni oszuści tu są - ostrzega Irina.
Wśród oczekujących krążą pogłoski o szajkach, które sprzedają miejsca w kolejce. Lokalna policja jednak tych informacji nie potwierdza. Czekający sami próbują zapewnić porządek. - Cały czas pilnujemy z ludźmi, żeby oni nie stawali, żeby nie wjechali. Pilnujemy. Nie śpisz całą noc, w dzień też nie śpisz, bo jest gorąco. Jest naprawdę ciężko - mówi Roman.
Ogromne zainteresowanie
Na początku wojny władze w Kijowie zniosły cło i akcyzę na sprowadzane z zagranicy samochody, by ułatwić wolontariuszom przekazywanie pojazdów ukraińskim wojskowym. Import używanych aut stał się jednak przede wszystkim doskonałym biznesem. Od pierwszego lipca cło wraca. Dlatego właśnie teraz pojawiły się kolejki.
- To wynika przede wszystkim właśnie z tego dużego zainteresowania obywateli Ukrainy wywozem tych samochodów za granicę i też możliwością skorzystania ze zwolnienia z należności przywozowych - tłumaczy mł. asp. Edyta Chabowska z Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie.
W ubiegłym tygodniu podkarpaccy celnicy odprawili ponad 5000 takich pojazdów. Wzmocniono obsadę przejść granicznych, ale bardziej odpraw przyspieszyć się już nie da.
Autor: Paweł Szot / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24