Czy wybory samorządowe zostaną przeniesione na wiosnę? Przygotowania według nowego Kodeksu wyborczego, idą z oporami. - Dzwonią do mnie przerażeni samorządowcy - mówi szef sejmowej komisji do spraw samorządu. I wylicza braki: kamer, przetargu, pieniędzy i ludzi...
- Te wybory się odbędą. Tylko pytanie jest, czy one będą rozstrzygnięte - mówi Andrzej Maciejewski, poseł Kukiz'15, szef komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. I podaje przykłady - choćby kamer. - Fizycznie nie ma takiej ilości kamer. Trzeba zrobić przetarg unijny, który trwa ponad 200 dni - mówi, dodając, że oprócz tego na kamery po prostu brakuje pieniędzy.
Nie przetarg, nie pieniądze. RODO
Państwowa Komisja Wyborcza odpowiada, że nie przetarg i pieniądze są największą przeszkodą. Zapisy Kodeksu wyborczego o monitoringu w lokalach wyborczych nie mogą być wykonane w zgodzie z przepisami unijnego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO), które właśnie weszło w życie.
- Nie można tych dwóch przepisów ze sobą połączyć - mówi Krzysztof Lorentz z PKW, dodając, że to przepis rozporządzenia unijnego ma pierwszeństwo stosowania.
- Taka technologia może prowadzić do pozyskiwania ogromnej ilości danych osobowych i to często danych wrażliwych - ostrzega Monika Krasińska z Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Rząd analizuje więc, czy przepisy kodeksu są zgodne z RODO. - Jeśli dojdziemy do wniosku że nie, to na pewno dojdzie do korekty przepisów albo korekty praktyki wyborczej - mówi wicepremier Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Wątpliwości mają posłowie. - Wszystko wskazuje na to, że te wybory mogą być obarczone dużym ryzykiem wielkiej niewiadomej - mówi Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zastrzega, że jego partia będzie się "bardzo mocno" przyglądała organizacji wyborów.
"Przydałaby się korekta"
Potrzebę naprawy uchwalonych zaledwie w grudniu przepisów dostrzega też Państwowa Komisja Wyborcza. Chodzi o kłopoty z naborem urzędników wyborczych. Urzędników tych najpierw miało być ponad 5 tysięcy. Teraz - mimo, że wymaganą liczbę zmniejszono o ponad połowę - wciąż brakuje ponad 300 kandydatów. Zdaniem Krzysztofa Lorentza z PKW, również w tym punkcie "przydałaby się korekta". PKW zastrzega, że pracę urzędnicy rozpoczną dopiero w lipcu, więc ich brak w korpusie wyborczym - nie wpływa na same przygotowania do wyborów.
- Na etapie komisyjnym nas się nie słuchało - mówi poseł Maciejewski. Jego zdaniem, zmiany trzeba było robić "na tamtym etapie". Jak dodaje, wówczas zastrzeżenia lekceważono, a dziś - jak mówi - "mamy problem".
Z tym problemem - obok wyborczych komisarzy i urzędników - będą musieli sobie poradzić między innymi samorządowcy. - Jeżeli zarządzenia będą, będziemy je realizować - mówi Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic. Samorządowcy czekają więc na kolejne propozycje zmian i ostateczną wersję Kodeksu wyborczego.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24