Łódzcy urzędnicy na tropie wyłudzeń kamienic. W ratuszu działa specjalny zespół, który bada sprawy roszczeń do nieruchomości należących do miasta. I to działa z sukcesami. Urzędnicy złożyli blisko sto zawiadomień do prokuratury - jedna sprawa już jest w sądzie.
To jedyne takie biuro w Polsce. W kilku pokojach, bez nazwisk na tabliczkach, pracują urzędnicy do zadań specjalnych. Prawnicy, historycy i archiwiści, wśród setek chętnych do odzyskania kamienic po przodkach, wyszukują oszustów. To starannie wyselekcjonowany zespół stworzony przez łódzki magistrat. - Są to osoby, które posiadają przede wszystkim predyspozycje śledcze, a więc potrafią umiejętnie wyciągać wnioski i kojarzyć fakty - mówi Lucyna Lenc z Oddziału ds. Ochrony Praw Własności do Nieruchomości Urzędu Miasta Łodzi. Od umiejętnego kojarzenia faktów do aktu oskarżenia, który właśnie prokuratura skierowała do sądu, zaczął się początek końca jednej z największych z rozpracowanych do tej pory w Polsce zorganizowanych grup przestępczych. Grupa ta specjalizowała się w przejmowaniu cudzych nieruchomości. Jej organizatorem był 55-letni mieszkaniec Łodzi. Ekonomista i biznesmen.
Zgubiła ich chciwość
- W skład grupy przestępczej wchodzili prawnicy, pracownik kancelarii notarialnej i mężczyzna zatrudniony wówczas w administracji zarządu nieruchomościami - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Gang wyszukiwał kamienice, o które nikt się nie upominał. W oparciu o fałszywe testamenty i fałszywych świadków przejął lub był w trakcie przejmowania 7 kamienic w atrakcyjnych miejscach w centrum Łodzi. Oszustów zgubiła chciwość. Pozwali miasto o zwrot korzyści z jednej kamienicy i o odszkodowanie za złe zarządzanie nią. Urzędnicy zaczęli sprawdzać i tak wpadł podstawiony przez gang mężczyzna podający się za wnuczka zmarłej właścicielki nieruchomości. - Zmarła samotnie, przez wile miesięcy po prostu zwłoki leżały w mieszkaniu i nikt o tym nie wiedział, a data na nagrobku, była datą tak naprawdę pochówku, którego dokonało miasto, bo nie było żadnych najbliższych osób - opowiada o sprawie kobiety prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Blisko 100 spraw w prokuraturze
Miasto powiadomiło prokuraturę, sprawa jest bliska finału. Ale gdy po jej ujawnieniu powołano w urzędzie specjalny zespół urzędników okazało się, że przejęć do sprawdzenia jest kilkaset. I to dopiero początek, bo od 2020 roku o prywatne mienie przejęte przez gminy nie będzie można się upomnieć. - Wtedy tych spraw będzie najwięcej. Trochę na zasadzie "a może się uda" - mówi radca prawny Urzędu Miasta Łodzi Jarosław Stasiak. - Po tej dacie mija okres 30 lat władania przez gminę kamienicami. W tym momencie, w większości wypadków, nastąpi skutek zasiedzenia, czyli nabycie własności - tłumaczy. Dlatego do urzędniczego zespołu śledczego, który z trzech osób rozrósł się do dziesięciu, właśnie dołącza kolejna. Dzięki zaangażowaniu zespółu w prokuraturze jest już blisko 100 spraw. I co ważne - jak już się urzędnicy uporają ze sprawami bieżącymi - to wrócą też do tych starszych. Zakończone postępowanie spadkowe, jeśli znajdą się nowe dowody, można wzruszyć. Dlatego oszuści nie mogą spać spokojnie.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN