Jeśli można mówić o bezduszności wymiaru sprawiedliwości, to Stefan Pachulczak z niepełnosprawnym synem są jego ofiarami. Pan Stefan kupił mieszkanie, ale deweloper zbankrutował. Jest groźba eksmisji, desperacka walka, przegrana w sądzie, a na dodatek zasądzone koszty sądowe.
Pan Stefan razem z mieszkaniem może stracić wszystko, co kocha. Na ulicy trudno mu będzie się zajmować dorosłym synem z zespołem Downa. - Widocznie nie zasłużyłem na to, może dziecko nie zasłużyło, może ja wyglądam na jakiegoś kloszarda, że mam żyć na ulicy, bo ktoś chce zarobić - mówi Stefan Pachulczak.
Ojciec desperacko walczy przed sądami. I przegrywa. W poniedziałek też nie udało mu się wyłączyć jego mieszkania z grożącej egzekucji komorniczej. - Stefan Pachulczak próbował obecnie zniweczyć prawomocne orzeczenie sądu i spoczywający na nim obowiązek wydania lokalu mieszkalnego w stanie wolnym od osób i rzeczy - mówi Małgorzata Czerwińska z Sądu Okręgowego w Szczecinie i dodaje, że pan Stefan "obowiązany jest do opróżnienia i wydania lokalu mieszkalnego".
"Wygenerował proces, który z gruntu skazany był na niepowodzenie"
Mieszkanie, za które pan Stefan zapłacił deweloperowi 200 tysięcy złotych, chce sprzedać syndyk, by odzyskać część długów upadłej spółki. Najpierw musi się jednak pozbyć ojca i jego niepełnosprawnego syna.
Ministerstwo Sprawiedliwości już raz zawiesiło eksmisję pana Stefana i jego syna Michała. Nie udało się jednak rozwiązać sytuacji prawnej mężczyzny. Deweloper upadł, zanim podpisano akt notarialny. Stąd te kłopoty.
Pan Stefan musi też słono zapłacić za ostatnią przegraną sprawę - 14,5 tysiąca złotych. - Pan powód po prostu wygenerował proces, który z gruntu skazany był na niepowodzenie. Powinien jednak mieć tego świadomość. Strona przeciwna musiała w związku z tym podjąć skuteczną obronę, stąd też z racji tego należą się jej koszty - wyjaśnia Małgorzata Czerwińska z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Pomoże skarga nadzwyczajna?
- To jest wszystko zabezpieczeniem dla tego dziecka. Ja to w sądzie mówię i płaczę i dla sądu to tak, jakby po kaczce woda spłynęła - mówi pan Stefan.
3 kwietnia ma zacząć obowiązywać ustawa o Sądzie Najwyższym, która będzie pozwalać na składanie skargi nadzwyczajnej. To może być ostatnia deska ratunku dla pana Stefana.
- Będziemy apelować, by taka skarga została złożona przez Prokuratora Generalnego bądź Rzecznika Praw Obywatelskich - mówi Michał Jaworski, pełnomocnik Stefana Pachulczaka.
Autor: Jarosław Kostkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN