Rosjanka pod Kremlem protestowała przeciwko wojnie w Ukrainie i na amatorskim nagraniu widać, jak szybko została zatrzymana przez policję. Takich jak ona, aresztowanych, jest już w Rosji prawie 15 tysięcy. Jednocześnie prawdziwych informacji o wojnie ma być w Rosji jak najmniej. Od poniedziałku nie działa tam Instagram, wcześniej zablokowano Facebooka.
Rosjanie, którzy mają odwagę protestować, są bici, kopani i brutalnie zatrzymywani przez policję. Na plakatach nie trzeba pisać "Niet wojnie" - napis można zastąpić gwiazdkami, bo wszyscy w Rosji już wiedzą, co one oznaczają.
Na na jednym z udostępnionych w internecie nagrań widać, jak jedna z protestujących kobiet na plakacie miała napis "dwa słowa". Została szybko zatrzymana przez służby. - Jestem tutaj, by powiedzieć dwa słowa - mówiła przed interwencją policji.
Za udział w protestach grozi wiele lat więzienia. Uczestnicy manifestacji relegowani są ze studiów i wyrzucani w pracy, ale mimo to protestują. Od początku wojny w Ukrainie w rosyjskich miastach zatrzymano prawie 15 tysięcy osób.
- Te dziesiątki tysięcy ludzi, którzy wychodzą na ulicę, zasługują na szacunek. Oni już inaczej nie mogą. W ich duszy pojawia się potężne uczucie, że wszystko inne już nie ma znaczenia, nawet ich życie osobiste - tłumaczy Abbas Galliamow, politolog.
Policjanci zatrzymują każdego, kto udziela wywiadu dziennikarzom. Jedna z kobiet zdążyła tylko powiedzieć, że popiera Władimira Putina i została zatrzymana.
Sankcje uderzają w Rosjan
Rosyjskie władze cały czas blokują źródła prawdziwej informacji w internecie. Wcześniej zablokowano Facebooka, a od poniedziałku nie działa Instagram.
"Dla mnie to całe życie, to moja dusza. To wszystko z czym budzę się i kładę się spać od pięciu cholernych lat" - mówiła na nagraniu jedna z zrozpaczonych rosyjskich instagramerek.
Władze chcą, by Rosjanie oglądali tylko kremlowską propagandę, która zapewnia, że wojny nie ma, a kobiety i dzieci w Ukrainie giną w wyniku ostrzałów ukraińskich nacjonalistów.
Władze wspiera również rosyjska cerkiew prawosławna. Patriarcha Cyryl przekazał ikonę dowódcy Rosgwardii.
- Wojska Rosgwardii wypełniają wszystkie postawione zadania w czasie tej wojennej operacji. Nie wszystko idzie tak, jakbyśmy chcieli, ale to dlatego, że naziści kryją się za plecami cywilów, kobiet i dzieci - mówił podczas uroczystości gen. Wiktor Zołotow, dowódca Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej.
Jednak do zwolenników Putina już niedługo mocniej niż propaganda mogą przemówić sankcje. W Rosji mówi się, że telewizor przegra wtedy z pustą lodówką. Symbolem tego, że normalne życie odchodzi w przeszłość, jest McDonald's. Od poniedziałku nie działa 850 restauracji popularnej sieci.
- Dla mnie straszna jest wojna, a resztę jakoś przeżyję. Będę jadła kaszę gryczaną, ale najgorsze, że ludzie giną. To jest straszne - mówi jedna z mieszkanek Moskwy.
Bezprecedensowe sankcje nałożone na Rosję już niszczą każdą gałąź rosyjskiej gospodarki. Efekty będą widoczne za kilka miesięcy.
- Najbliższa zima w Rosji będzie głodna. Rosjanie i ich dzieci nie będą mieli co jeść w wyniku sankcji. Działania Putina doprowadziły ich na skraj nędzy - uważa Iwan Preobrażeński, politolog.
Autor: Andrzej Zaucha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: SotaVision