Senatora PiS dziwi wrażliwość na "margines marginesu", ale jako profesor historii dobrze wie, czym w Europie taki margines się skończył. Od kilku lat słyszymy, że "Sieg heil!" to zwykłe pozdrowienie, a swastyka to "symbol szczęścia", że "Europa ma być biała", a "uchodźcy roznoszą pasożyty". Jeżeli jest więc zgoda na taki margines, to kolejnym krokiem może być zgoda na przemoc.
Symbolika, hasła i umundurowanie Obozu Narodowo-Radykalnego nawiązuje do czasów sprzed wojny, gdy organizacja została zdelegalizowana. Obecnie zaczyna o tym mówić wiceminister sprawiedliwości.
Patryk Jaki twierdzi bowiem, że jest przekonany, że Prokurator Generalny złoży wniosek o delegalizację ONR-u, "ale dopiero po przeprowadzeniu, po zebraniu materiału karnego".
"Uległość"?
Z takimi krokami nie zgadza się sam ruch. - Sugerowanie możliwości delegalizacji naszego stowarzyszenia to uległość wobec środowisk lewicowych i liberalnych - odpowiada Tomasz Kalinowski przedstawiciel ruchu.
PiS o tak zwanym lewactwie i liberalizmie dotychczas mówiło tak źle jak ONR. Dlatego na marszach narodowych były wprost wypowiadane takie nadzieje związane z partią rządzącą jak ta, że to "PiS przeciera nam szlak do rządów narodowców".
Teraz te nadzieje są zawiedzione przynajmniej częściowo, choć w PiS ONR nadal ma żarliwych obrońców. Jednym z powodów ochłodzenia relacji jest fakt, że premierem kraju został były doradca Donalda Tuska.
Narodowcy pomieszali się z nazistami, między innymi wtedy, gdy wraz ludźmi z organizacji, która czciła Hitlera, wieszali na szubienicach wizerunki polityków Platformy.
Stowarzyszenie Duma i Nowoczesność organizowała takie "uroczystości" jak obchody urodzin Hitlera w lesie, czy tajne ćwiczenia na strzelnicy, bo zapewniała, że jest organizacją pro obronną.
Jak poinformowało w oświadczeniu Biuro Prawne Festiwalu Orle Gniazdo, w związku z materiałem "Superwizjera", podjęło ono decyzję o "rozpoczęciu kroków prawnych przeciwko osobom i mediom publikującym materiały nielegalnie i bez akredytacji".
"To jest sygnał"
Były minister spraw zagranicznych prof. Adam Daniel Rotfeld jako dziecko ukrywał się przed tymi, których wielbią naziści. I ostrzega: "jesteśmy w punkcie, w którym jeszcze możemy wielu sprawom zapobiec, ale to jest sygnał".
Profesor, który osobiście był dotknięty niszczącymi skutkami ideologii nazistów, musi słuchać jak senator PiS broni zdania jednego z historyków IPN-u, że po agresji Niemiec na Polskę, sytuacja Żydów nie wyglądała bardzo źle.
- Z punktu widzenia Polaków, sytuacja Żydów przez pierwsze miesiące wyglądała tak, że oto są gromadzeni w co raz bardziej zamykających się gettach, ale mają swój samorząd, swoje życie - twierdzi prof. Jan Żaryn z PiS.
Jeśli dodać to tego, że senator PiS jest za uwolnieniem Janusza Walusia, polskiego zamachowca skazanego za polityczny mord w RPA to widać, że ONR ma w nim duże wsparcie.
- Czuję sentyment do tradycji ruchu narodowego - przyznaje sam Żaryn, a historyk ostrzega.
Związki polityków Solidarnej Polski z antysemitami, związki polityków PiS z ONR dziwią także dlatego, że ci ludzie oprócz poglądów antysemickich, podawanych w najgorzej kojarzącej się w Polsce symbolice mają na koncie ekscesy homofobiczne i antyimperialistyczne.
Opozycja od dawna domaga się ich delegalizacji. Dotychczas bezskutecznie.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Superwizjer" TVN