Dramatyczna sytuacja chorych na parkinsona. "Zostaliśmy na lodzie i teraz co mamy zrobić?"

Źródło:
Fakty TVN
Dramatyczna sytuacja chorych na Parkinsona. "Zostaliśmy na lodzie i teraz co mamy zrobić?"
Dramatyczna sytuacja chorych na Parkinsona. "Zostaliśmy na lodzie i teraz co mamy zrobić?"
Marek Nowicki/Fakty TVN
Dramatyczna sytuacja chorych na Parkinsona. "Zostaliśmy na lodzie i teraz co mamy zrobić?"Marek Nowicki/Fakty TVN

- Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze - mówią lekarze pytani o to, dlaczego program dla chorych na chorobę Parkinsona nie działa tak, jak powinien. Bez finansowania z NFZ są bezradni, a wielu chorym mogliby pomóc od razu. Ta pomoc jest potrzebna w najprostszych sytuacjach życiowych.

Na twarzy chorej na chorobę Parkinsona pani Agnieszki Soldenhoff-Pawłowskiej widać skutki ostatniego upadku. Ponieważ nie korzysta z nowoczesnego programu lekowego, jest słaba. Kilka dni temu, pomimo korzystania z chodzika, przewróciła się. - Nagle poczułam, że lecę, i upadłam na twarz, i mam tego siniaka. Tak dzieje się dość często, bo tracimy równowagę nagle - mówi kobieta. 

W podobnie dramatycznej sytuacji jest pan Kazimierz Dębowski, także chory na parkinsona. Właśnie wrócił ze szpitala, gdzie miał operację na kręgosłup - złamał go, bo się przewrócił.

 - Byłem w łazience, kąpałem się i poślizgnąłem. Piętami zawadziłem o próg i rąbnąłem jak kamień na ziemię - opowiada pan Kazimierz. 

Mężczyzna z pomocą żony od zeszłego roku desperacko walczy o przyznanie mu w ramach programu lekowego specjalnej pompy, która podskórnie dozowałaby mu leki zamiast tabletek. Lekarze ze Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku chętnie by mu ją przyznali, ale nie mają na to pieniędzy.  

CZYTAJ TEŻ: Co wiemy o chorobie Parkinsona? "Najmłodszy pacjent miał 25 lat"

- Nie są w stanie określić, kiedy będzie można tę pompę zastosować, ponieważ nie mają finansowania z NFZ. A bez pompy mąż samodzielnie absolutnie nie nadaje się do funkcjonowania - mówi pani Czesława Dębowska, żona pana Kazimierza.

Chcą poszerzyć refundację pomp insulinowych
Chcą poszerzyć refundację pomp insulinowychMarek Nowicki/Fakty TVN

Rząd twierdzi, że program działa bez problemów

Szpital św. Wojciecha to jedyny ośrodek w północno-wschodniej Polsce, który leczy w ten sposób chorych z chorobą Parkinsona. - Nie włączyliśmy żadnego nowego pacjenta, chociaż mamy kilkudziesięciu oczekujących do kwalifikacji, a 12 już zakwalifikowanych chorych. Od pół roku część z nich czeka na wezwanie od nas do szpitala po to, żebyśmy włączyli ich do tego nowoczesnego leczenia - przekazuje prof. Jarosław Sławek, kierownik Oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala św. Wojciecha Copernicus w Gdańsku. 

ZOBACZ TEŻ: Program miał zwalczać plagę otyłości. NFZ wydał 1/40 pieniędzy i go zamknął

Najgorzej jest w Gdańsku, ale problem jest ogólnopolski. Pomimo to Ministerstwo Zdrowia uważa, że wszystko jest w porządku. Z pisma, które dostaliśmy, wynika, że w całym kraju tak zwany Program B.90 według Ministerstwa Zdrowia jest realizowany bez problemu, co nie jest prawdą. Potwierdza to prof. Andrzej Friedman, neurolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

- Wchodzimy w głęboką politykę, a głównie chodzi o pieniądze. Tak jak już powiedziałem to dziś i wielokrotnie: jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze - komentuje prof. Friedman. 

Po prostu NFZ płaci mniej za prowadzenie programu dla osób z chorobą Parkinsona. Nie tylko w Gdańsku. - Zostaliśmy na lodzie i teraz co mamy zrobić? Czekamy, a informacji pozytywnych z Ministerstwa Zdrowia nie ma - mówi pan Andrzej Kropidłowski.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN