Zbigniew Ziobro zapowiada reformę przepisów dotyczących usuwania sędziów z zawodu. Pretekstem jest piątkowa decyzja Sądu Najwyższego łagodząca wyrok obwinionemu o kradzież sędziemu ze Szczecina. Pretekstu do politycznych czystek w sądach obawia się opozycja.
Minister sprawiedliwości sobotnią konferencją prasową wywołał trudną i wstydliwą dla Sądu Najwyższego dyskusję.
- Nie ma miejsca dla sędziów złodziei w polskim sądownictwie - oświadczył Zbigniew Ziobro.
Tak szef resortu odniósł się do decyzji Sądu Najwyższego w sprawie złagodzenia kary dla sędziego ze Szczecina, który ukradł ze sklepu element do wkrętarki.
- Zamiast kary dyscyplinarnej złożenia z urzędu sąd wymierza karę dyscyplinarną w postaci obniżenia wynagrodzenia o 20 procent na okres dwóch lat - ogłosił sędzia SN Marian Buliński.
Usunięcie z mocy ustawy
- Chciałem państwu zapowiedzieć, po wczorajszym bulwersującym rozstrzygnięciu Sądu Najwyższego, że w najbliższym czasie przedstawię projekt zmian ustawy o ustroju sądów powszechnych, który spowoduje, że niejako automatycznie, z mocy ustawy, tego rodzaju sędzia będzie eliminowany z zawodu - zapowiedział minister.
W resorcie powstała więc grupa robocza, ale na razie konkretnych propozycji nie ma. Ministrowie sprawdzają, jak takie rozwiązania wyglądają za granicą.
- To jest niesprawiedliwe. Nie można na podstawie jednego czy drugiego orzeczenia, które nawet jest błędne, wysnuwać ogólnych wniosków co do całej grupy - ocenił rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.
Skrytykował jednak orzeczenie, po którym sędzia Paweł M. będzie mógł ponownie sądzić, w tym sprawy o kradzież. - Ktoś taki traci jakby legitymację i możliwość sądzenia innych ludzi za podobne czyny - uważa Laskowski.
Sąd Najwyższy, łagodząc karę dla sędziego, powołał się na jego nieposzlakowaną opinię i niewspółmierność kary do wykroczenia.
- Można było uznać, że kara wyrzucenia go z pracy za czyn, za który każdy inny człowiek zapłaciłby 100 złotych mandatu, jest karą rażąco nieproporcjonalną - mówiła sędzia SN Katarzyna Tyczka-Rote.
- To rzuca cień na wszystkich innych sędziów - uważa Zbigniew Ziobro.
Piątkowa decyzja to dla ministra prawdziwy prezent, bo może wskazać ją jako uzasadnienie dla wchodzących właśnie w życie rewolucyjnych zmian w sądownictwie.
Wątpliwości opozycji i środowisk sędziowskich
- Mam pewne wątpliwości co do tego, czy ta ustawa o usuwaniu sędziów z zawodu nie zostanie wykorzystana jako narzędzie zemsty politycznej, na przykład wobec sędziów, którzy bronili niezależności Krajowej Rady Sądownictwa - ocenia Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
- Wprowadzimy Izbę Dyscyplinarną, zadbamy, aby tam trafili ludzie, którzy nie myślą w kategoriach oblężonej twierdzy - mówił minister sprawiedliwości.
Taką zapowiedź zmian kadrowych część środowisk sędziowskich uznała za chęć wpływania na członków nowej KRS, wybranych po raz pierwszy przez polityków.
- Stawia to pod znakiem zapytania samodzielność podejmowania decyzji przez członków Krajowej Rady Sądownictwa, do których mają należeć decyzje w tym przedmiocie - uważa sędzia Wojciech Buchajczuk ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA.
Stowarzyszenie zgadza się jednak, że sędziowie prawomocnie skazani za przestępstwo umyślne powinni tracić prawo do orzekania.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24