Koledzy mówią o nim dobrze lub bardzo dobrze, gdy oceniają jego pracę, jako oficera ochrony osobistej. Jednak doświadczenie w dowodzeniu Paweł Olszewski ma niewielkie. Jedną z ostatnich decyzji Joachima Brudzińskiego został szefem Służby Ochrony Państwa.
Minister Joachim Brudziński na odchodne zostawił na biurku swojej następczyni jeszcze ważną kadrową decyzję.
Służba Ochrony Państwa, czyli formacja odpowiadająca za ochronę najważniejszych osób w państwie, ma nowego szefa. W środę rano oficjalnie i w obecności nowej minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbiety Witek, to stanowisko objął major Paweł Olszewski.
- Jest naprawdę dobrze oceniany i dobrze został przyjęty przez funkcjonariuszy, co jest bardzo cenne. No i ma zespół, który został wcześniej skompletowany, bo zastępcy pozostają na swoich stanowiskach. Tak więc sytuacja w Służbie Ochrony Państwa - w mojej ocenie - jest dobra i stabilna - uważa Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA.
Major Paweł Olszewski, który ma pseudonim "Hans", karierę rozpoczynał w Biurze Ochrony Rządu. Po zmianie nazwy tej formacji został w SOP. Był szefem ochrony Mateusza Morawieckiego, gdy ten był wicepremierem, a wcześniej pracował w grupie chroniącej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Olszewski brał też udział w misjach w Iraku i Afganistanie.
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości żadnych, że z działaniami ochronnymi sobie poradzi. Ale SOP jest to, tak jak BOR, formacja prawie dwutysięczna. Zastał ją absolutnie kadrowo i wizerunkowo w katastrofalnym stanie - mówi generał Marian Janicki, były szef BOR.
Na wizerunku SOP cieniem kładą się serie wypadków z udziałem rządowych limuzyn. Pęknięta opona w prezydenckim samochodzie, dwukrotnie rozbite auta, którymi jechała premier Beata Szydło, poważna stłuczka w stolicy, w trakcie szkolenia z jazdy w ruchu miejskim. To tylko niektóre przykłady pokazujące fatalny stan kadrowy w tej formacji - uważają eksperci.
Dodatkowo w SOP często dochodziło do wymiany szefów.
Zdaniem Grzegorza Łakomskiego, dziennikarza portalu tvn24.pl ta ostania, piąta już zmiana, jest jednak dobrze odbierana przez funkcjonariuszy, bo komendantem została osoba, która od zawsze jest związana właśnie z tą formacją.
- (Funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa - przyp. red.) Mówią, że jest szansa na to, że uda się nieco opanować ten niemały bałagan, który jest w SOP-ie. Do tej pory próbowali to robić, jak oni to mówią, policjanci - tłumaczy Łakomski. Ma na myśli funkcjonariuszy, którzy przychodzili do służby z innym zawodowym doświadczeniem.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Służba Ochrony Państwa