Kończymy - mówi o miesięcznicach Jarosław Kaczyński. Było ich już 96 - tyle marszów, ile ofiar. W ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej prezes PiS mówił też o udanych i nieudanych eksperymentach Antoniego Macierewicza. Ale w zaprezentowanym w środę tak zwanym raporcie technicznym pojawiły się kolejne. I eksperymenty, i eksplozje.
Podziękowania Jarosława Kaczyńskiego za badanie katastrofy smoleńskiej to obecnie największy problem Antoniego Macierewicza. - Wiele lat ciężkiej pracy, różnego rodzaju eksperymentów. Czasem udanych, czasem nieudanych... Różnych hipotez potwierdzonych i niepotwierdzonych - wyliczał w trakcie 8. rocznicy katastrofy prezes Kaczyński dzień przed tym, gdy podkomisja Antoniego Macierewicza przy użyciu filmu ogłosiła, że samolot zniszczyły wybuchy przed uderzeniem w ziemię.
- Co do natury eksplozji nie ma wątpliwości - mówił w środę Macierewicz.
Mimo że Antoni Macierewicz o wybuchach mówił między innymi w 2012 i 2014 roku, to w trakcie ogłaszania tzw. raportu technicznego stwierdził, iż mówienie o tym, że teza o wybuchu nie jest nowa to "wprowadzanie w błąd".
"Nie było żadnych danych technicznych"
Kolejny problem Antoniego Macierewicza to niekonsekwencja - ogłasza, że ma raport techniczny, gdy komisja nie ma nawet wyników zamówionych badań. Pytany o tę sprawę na konferencji nie udzielił odpowiedzi. Antoni Macierewicz w środę przekonywał także, że gdy mówi "wybuch", to nie mówi "zamach". Choć w przeszłości do teorii zamachu przekonywał. Tym razem w prezentacji nie padło słowo "zamach", ale przez lata były minister nieraz mówił o zbrodni i smoleńskim zamachu. Jeśli chodzi o najnowszy tzw. raport techniczny, to nie jest to raport z katastrofy w sensie ścisłym i prawnym, bo nie ma nawet podpisów autorów.
Tak zwany raport techniczny jest więc bez podpisów ekspertów (jeden z nich wystąpił z komisji pięć dni temu), bez wszystkich badań i bez najbardziej podstawowych odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytania. W tej sytuacji i naukowcy, i opozycja krytykują Antoniego Macierewicza.
- Nie jest to porządne obliczenie. Nie było żadnych danych technicznych. Nie było nic - tak tzw. raport techniczny ocenia Paweł Artymowicz, fizyk z Uniwersytetu w Toronto.
Bez prezesa
Zeszłorocznej prezentacji i sugestii ataku ładunkiem termobarycznym prokuratura nie chce uznać za dowód. Tegoroczna jest podobna.
Teraz Jarosław Kaczyński mówi: badamy dalej, ale kończymy z marszami na miesięcznicach. W zeszłym roku Jarosław Kaczyński osobiście obejrzał smoleńską animację. Dzisiaj nie.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN