Ponad pół wieku temu była dyplomacja pingpongowa, która pomogła w zbliżeniu Ameryki i Chin - teraz może pojawi się dyplomacja hokejowa w relacjach z Rosją. Rosyjski hokeista Aleksander Owieczkin pobił rekord wszech czasów w liczbie goli w amerykańskiej lidze NHL. Jeszcze dwa lata temu w Ameryce padały pytania, czy Rosjanie w ogóle powinni grać w NHL. Teraz klimat się zmienił i Owieczkin może stać się "ambasadorem pokoju".
Waszyngton i Moskwa mają tego samego idola. Kiedy Aleksander Owieczkin stał się najskuteczniejszym strzelcem w historii hokejowej ligi NHL, w obu stolicach wybuchła euforia. Rosjanin grający w barwach Washington Capitals, strzelając 895. bramkę w swojej karierze, przeszedł do historii. Jego rodacy wręcz pękają z dumy.
- To jest po prostu niewiarygodne! Czekaliśmy na tego gola, nie spaliśmy po nocach. Dziś tu w barze skandujemy: "Rosja", bo Sasza jest nie tylko liderem drużyny hokejowej, ale także liderem całego naszego patriotycznego sportu. Jesteśmy po prostu szczęśliwi - mówi Aleksander, fan Aleksandra Owieczkina.
Owieczkin i Putin znają się osobiście
Owieczkin uszczęśliwił też Putina. Rosyjski dyktator, sam chętnie grający w hokeja, złożył nowemu rekordziście oficjalne gratulacje. Napisał: "Bez wątpienia to osiągnięcie jest nie tylko Twoim osobistym sukcesem, ale także prawdziwym świętem dla fanów w Rosji i za granicą".
Owieczkin i Putin znają się osobiście. W 2017 roku hokeista stanął nawet na czele komitetu poparcia dla dyktatora - tak zwanej "Drużyny Putina". - Nigdy nie ukrywałem swojego stosunku do naszego prezydenta, zawsze otwarcie go popierałem. Jestem pewien, że wielu z nas popiera Władimira Putina! Zjednoczmy się więc i pokażmy wszystkim, że Rosja jest silna i zjednoczona - wzywał w 2017 roku Aleksander Owieczkin.
CZYTAJ TAKŻE: Aleksander Owieczkin najlepszym strzelcem w historii NHL. Władimir Putin pogratulował mu sukcesu
W 2014 roku Owieczkin wziął udział w propagandowej akcji Kremla "uratujmy dzieci przed faszyzmem". Rzekomo ukraińskim, bo już wtedy Putin prowadził kłamliwą, kuriozalną narrację jakoby władze w Kijowie były "faszystami".
"Owi" ma być "gołąbkiem pokoju"
Po napaści Rosji na Ukrainę w 2022 roku przez Amerykę przetoczyła się dyskusja czy Owieczkin i inni rosyjscy hokeiści powinni w ogóle być dopuszczeni do gry w amerykańsko-kanadyjskiej lidze NHL. Przeważył pogląd, że sportowców nie można karać za politykę prowadzoną przez ich ojczyzny.
Dziś klimat w Ameryce zmienił się. "Owi" - bo tak nazywają Owieczkina kibice w Waszyngtonie - ma być człowiekiem symbolem nowych czasów zbliżenia Stanów Zjednoczonych i Rosji.
- On stanie się takim gołąbkiem pokoju, w dobrym tego słowa znaczeniu, bo i Waszyngton jest stolicą, i Moskwa jest stolicą. Toczą się rozmowy, by Dynamo Moskwa zagrało z drużyną z Waszyngtonu, a on byłby ambasadorem pokoju - twierdzi Siergiej Chołobuzar, fan Owieczkina.
Podczas toczonych w marcu rozmów telefonicznych między Trumpem a Putinem miała paść propozycja, by drużyny hokejowe z Rosji i Stanów Zjednoczonych zagrały przeciwko sobie w czymś na kształt meczów przyjaźni.
O pomyśle dyplomacji hokejowej przypomina teraz Kirył Dmitriew. Człowiek Putina oddelegowany do negocjacji między Moskwą a Waszyngtonem stwierdził, że rekordowy wyczyn Owieczkina ma szansę pomóc w zjednoczeniu Rosji i Ameryki. Z kolei rosyjska ambasada w Waszyngtonie podkreśla "jednoczący potencjał hokeja".
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: eurosport