Losowy przydział spraw w sądach - to był koronny argument ministra Ziobry. Składy będą niezależne, a sędziowie kierowani do spraw losowo, a nie politycznie. Ale złośliwy los krzyżuje plany i system nie działa.
Losowy, komputerowy dobór sędziów do spraw - to był jeden ze sztandarowych pomysłów ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro zapowiadał, że już nikt nigdy nie będzie miał wpływu na to, który sędzia, którą sprawę poprowadzi. Poza losem. Trudno jednak zrzucić na los odpowiedzialność za to, że właśnie wchodzi w życie kolejna nowelizacja regulaminu sądów powszechnych, która wprowadza zmiany do losowego przydziału spraw.
- Te zmiany, które wchodzą teraz w życie, pokazują, że ministerstwo nie potrafi zbudować systemu, który by prawidłowo działał - twierdzi Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia Iustitia.
Sędziowie ostrzegali, że to może się nie udać, ale druga strona problemu nie widziała. Ministrowie prezentowali, jak działa, jak losuje sprawy. Tłumaczyli, że bierze nawet pod uwagę liczbę tomów akt, by równomiernie obarczać sędziów pracą, i że to, co było dotąd, to już historia, bo jak apelował Zbigniew Ziobro - my ten system demolujemy.
Powstanie kasta sędziów?
Fakt, że system, opierający się na listach alfabetycznych sędziów i dodawaniu do nich kolejno spraw, został zdemolowany. Nowy, jak mówią sędziowie, jest nietransparentny, bo nikt, poza ministerstwem, nie wie, jaki jest algorytm losowania i zawiera masę wyjątków, dotyczących tych, których minister wybrał na stanowiska.
- Te nowelizacje zmierzają do tego, żeby stworzyć w systemie kastę sędziów, którzy nie będą zajmowali się rozstrzyganiem spraw - przekonuje Bartłomiej Przymusiński.
Mieli głównie zarządzać, ale po krytyce to zmieniono. Jeśli chodzi o przydział spraw, to teoretycznie nikt nie miał mieć na to wpływu. W praktyce, na przykład w Krakowie pełniąca obowiązki prezesa - jak mówi sędzia Waldemar Żurek - działanie systemu elektronicznego przydziału zawiesiła, a ręczny dobór spraw to ryzyko dla obywateli.
Wina systemu vs czynnik ludzki
- Polityk, szef partii, jednocześnie prokurator generalny, będzie, poprzez tak zwanych sowich prezesów, miał wpływ na to, komu jaką sprawę przydzielić - twierdzi Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
- Ministerstwo sprawiedliwości odeszło od pomysłu zwiększenia orzecznictwa sędziów funkcyjnych i powoli zaczyna odchodzić od losowego przydzielania spraw - stwierdza Barbara Dolniak, wicemarszałek Sejmu z Nowoczesnej.
Ministerstwo twierdzi, że tak nie jest, że zmiany w regulaminie dotyczą tylko przydzielania spraw nowym sędziom w wydziałach, a że czasami jednemu sędziemu da kilkadziesiąt spraw, a innemu jedną nieskomplikowaną, to nie wina systemu.
- Środowiska nieprzychylne, które próbują zniszczyć reformowanie wymiaru sprawiedliwości, próbują wykorzystać te sytuacje, które nie są winą systemu, a czasami czynnik ludzki zawodzi - mówi Jan Kanthak z Ministerstwa Sprawiedliwości.
W związku z tym, że jest tak dobry, ministerstwo pracuje nad korektą jego algorytmu.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24