Dane pokazują, że lawinowo rośnie liczba rodziców, którzy nie szczepią dzieci. Liczba ta - od 2010 roku - wzrosła aż dziesięciokrotnie. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jest zgoda na surowe kary.
Z każdym rokiem jest coraz gorzej. W 2010 roku nie zaszczepionych zostało w Polsce zaledwie ok. trzy i pół tysiąca dzieci. Trzy lata później, już dwa razy tyle. W 2016 już ponad 23 tysiące. W zeszłym roku padł rekord: ponad trzydzieści tysięcy odmów zaszczepienia dzieci.
- Jest to liczba, która spowoduje, że spadnie tzw. odporność zbiorowiskowa i rozpoczną się choroby w populacji - mówi dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowy konsultant ds. epidemiologii
Czeka nas więc powrót takich chorób jak odra, krztusiec, błonica i polio. To nie są puste groźby, ten scenariusz może się zrealizować bardzo szybko. Wystarczy, że stan zaszczepienia populacji spadnie z obecnych ponad 90 procent do 80-85 procent, w zależności od choroby.
Kwestia kilku lat
- W takim tempie to jest to kwestia kilku nawet lat. Jeżeli to tempo się utrzyma, to w przeciągu najbliższych lat możemy mieć już pierwsze przykłady zachorowań związanych z nieszczepieniem - tłumaczy dr Paradowska-Stankiewicz.
Kilka dni temu Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że Inspekcja Sanitarna może karać rodziców uchylających się od szczepień dzieci grzywną nawet do pięciu tysięcy złotych. I Inspekcja to robi. Efektu nie ma.
- Nałożenie kary pieniężnej jest porażką dwóch stron. Z jednej strony porażką, powiedzmy kolokwialnie, medycyny, bo nie potrafimy rodziców przekonać, a z drugiej strony jest to porażka samych rodziców - mówi dr Andrzej Trybusz, Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.
Antyszczepionkowcy
Niechęć do szczepień widoczna w statystykach i ulicznych demonstracjach to tendencja ogólnoświatowa - narastająca od lat. Rodzice odmawiający szczepień boją się, że szczepionki mogą powodować poważne choroby.
- Musimy pamiętać tutaj o dużej roli ruchów antyszczepionkowych, które ja nazywam "koniem trojańskim wjeżdżającym do twierdzy zdrowia", która jest zabezpieczona przed chorobami zakaźnymi potężnymi podwalinami, murami, którymi są szczepienia ochronne - mówi Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny.
Najnowsze dane pokazują, że przed tym "koniem trojańskim" oficjalna ochrona zdrowia nie potrafi na razie skutecznie się bronić.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock