Pierwszy etap rządowego planu "odmrażania gospodarki" nie daje przedsiębiorcom i pracownikom właściwie nic. W drugim etapie przewidziano otwarcie hoteli, a w kolejnych lokali gastronomicznych i salonów fryzjerskich. Jednak wciąż nie wiadomo, ile trzeba będzie czekać na kolejne etapy. Jak podkreśla rząd, terminy wprowadzania kolejnych etapów będą uzależnione od liczby zachorowań i rozwoju pandemii.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
W czwartek premier Mateusz Morawiecki przedstawił etapy stopniowego łagodzenia restrykcji wprowadzonych z związku z pandemią COVID-19, dlatego na horyzoncie pojawia się perspektywa otwarcia hoteli i pensjonatów.
Rządowy plan "odmrażania gospodarki" podzielony został na cztery etapy, gdzie dopiero w drugim zostało przewidziane otwarcie miejsc noclegowych. Jednak wciąż nie sprecyzowano, kiedy może to nastąpić.
- Buduje mnie to, że bardzo wielu gości nie rezygnuje z organizacji już zaplanowanych uroczystości, tylko je przesuwa - mówi właścicielka hotelu Elżbieta Pohl-Duczmal.
Nowe perspektywy?
Perspektywy przedsiębiorców z branży gastronomicznej rysują się w trochę ciemniejszych barwach. Bo restauracje, bary czy puby ruszą, razem z salonami fryzjerskimi, dopiero w etapie trzecim rządowego planu.
- My nic nie wiemy. W jaki sposób mamy cokolwiek kształtować lub przygotowywać się? Rząd powiedział, że być może (ograniczenia - przyp. red.) zniesie - ale kiedy? - dopytuje Andrzej Dobek, właściciel klubokawiarni.
W poniedziałek, 20 kwietnia żadna z branż, które od tygodni stoją, nie ruszy. Rząd się na to nie zdecydował.
Pierwszy etap zmian dotyczy przede wszystkim funkcjonowania sklepów, kościołów a także możliwości przemieszczania się w celach rekreacyjnych. Zatem od przyszłego tygodnia trochę szybciej będzie można zrobić zakupy, bo kolejki skrócą się mniej więcej o połowę. W sklepie w tym samym czasie będzie mogło przebywać więcej osób. I na razie to tyle, jeśli chodzi o "odmrażanie gospodarki".
Kolejne etapy
Jednocześnie rządzący podkreślają, że terminy wprowadzania kolejnych etapów będą uzależnione od rozwoju pandemii COVID-19 w Polsce. - Świadomie tych dat nie wpisaliśmy, dlatego że przejście z jednego etapu do drugiego zależy od tego, ile będzie zachorowań - podkreśla minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Te najważniejsze kroki, bez dat, mają wyglądać następująco: hotele otwarte zostaną w drugim etapie. Z kolei salony fryzjerskie i kosmetyczne, a także sklepy w galeriach handlowych i restauracje - choć też z ograniczeniami - w trzecim. Wtedy też dla rodziców, którzy nie mogą pracować z domu, ma ruszyć opieka nad najmłodszymi dziećmi.
Na końcu, czyli w czwartym etapie, choć również z ograniczeniami, mają zostać otwarte drzwi kin i teatrów. - Zakładając pewien bardziej optymistyczny wariant, chcemy przedstawiać w pewnych interwałach czasowych, może co tydzień, może co dwa, kolejne etapy - podkreśla premier Mateusz Morawiecki.
Oznacza to jedynie, że co tydzień lub dwa rząd będzie decydował, czy przejść do kolejnego etapu. Nie, że za tydzień bądź dwa otworzy choćby hotele.
- Wzywam rząd do nakreślenia prawdziwej mapy drogowej wyjścia i odmrożenia gospodarki, a nie otwarcia parków. Otwarcie parków nie jest odmrożeniem gospodarki - zwraca się Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat na prezydenta i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Na te daty możemy pewnie jeszcze tydzień lub dwa poczekać. Dziś najważniejsza jest bezpośrednia pomoc po to, żeby firmy nie upadały i nie wzrastało bezrobocie - przekonuje Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.
"Tarcza finansowa jest spóźniona"
Dopiero w nocy z czwartku na piątek Sejm zadecydował o ostatecznym kształcie rządowej pomocy dla firm.
Dzięki poprawkom zgłoszonym przez Senat do ustawy dotyczącej pakietu antykryzysowego udało się rozszerzyć grupę tych, którzy będą zwolnieni z ZUS-u, o wszystkich samozatrudnionych i mikrofirmy. Z kolei większe przedsiębiorstwa będą płaciły 50 procent składki.
Przyjęto też poprawkę, która stanowi, że osoby zatrudniane na umowach o dzieło, czy zlecenie będą mogły dostać trzy miesiące postojowego, a nie miesiąc, jak pierwotnie proponował rząd.
- Tarcza finansowa jest spóźniona co najmniej o miesiąc, ale dobrze że jest. Natomiast trzeba duże firmy zwolnić z całego ZUS-u - ocenia Marek Goliszewski z Business Centre Club.
Tego, na razie, nie zakłada żaden z rządowych etapów pomocy gospodarce.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN