To scena jak z koszmarnego snu. Jedziemy drogą szybkiego ruchu, a na przeciw nas pędzi na zderzenie czołowe tir. Kierowcy uskakują na boki, ale on w kilkanaście samochodów trafia i zatrzymuje się dopiero po kilku kilometrach. Wyciągnięty zza kierownicy tylko się uśmiecha. Tak było na krajowej "jedynce" w Częstochowie.
Autor: Robert Jałocha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24