Komisja Europejska znów skarży Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tym razem chodzi o nieprzestrzeganie - mimo upomnień - dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych z 2015 roku.
Patyczki do uszu, środki higieniczne i włosy - to śmieci, które znalazł na początku tego roku w rzece Bóbr pan Mateusz. Swoje odkrycie sfotografowała, ale - jak mówi - podobnych zdjęć wykonał już wiele.
- To nie jest normalne środowisko dla tych ryb. To są po prostu ścieki. Zapach tych ścieków jest często nie do wytrzymania - podkreśla Mateusz Mazur z Fundacji "SWP Nasze Wody" i programu "Strażnicy Rzek WWF".
Po wezwaniu na miejsce policji i przedstawicieli Wód Polskich prokuratura wszczęła śledztwo, ale właśnie je umorzyła, bo nie wykryto sprawców.
Kilka dni temu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska potwierdził, że do rzeki trafiają niedostatecznie oczyszczone ścieki z miejskiej oczyszczalni w Jeleniej Górze.
Skarga Komisji Europejskiej
Widok śmieci w rzekach nie jest w Polsce rzadkością. Do nielegalnych zrzutów można doliczyć tysiące kolejnych z miast, gdzie oczyszczalni brakuje.
- W Europie wyróżniamy się bardzo złą jakością wód - podkreśla Piotr Nieznański z Koalicji "Ratujmy Rzeki".
Dlatego Komisja Europejska znów skarży Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej za nieprzestrzeganie - mimo upomnień - dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych z 2015 roku.
- Ten temat nie jest tylko polską bolączką. Kilkanaście krajów też ma podobne postępowania - zaznacza Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej.
Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że Komisja zaostrzyła kryteria, przez co Polska nie była w stanie im sprostać. Dodaje, że odpowiedzialność ponoszą też samorządy.
- Trudno wskazać jednego winnego, ale na pewno główne decyzje są po stronie tych, którzy gospodarują polską wodą w kraju, czyli rząd i w naszym przypadku to są Wody Polskie - podkreśla prof. Paweł Rowiński, hydrolog, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk.
Komisja Europejska uzasadnia swoją skargę między innymi tym, że nieoczyszczone ścieki mogą mieć w sobie bakterie i wirusy, co stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi. To i tak tylko początek długiej listy.
- Do polskich wód trafiają substancje niebezpieczne, łącznie z pozostałościami leków. W rzekach lądują również wody zasolone z przemysłu i kopalni - wymienia Piotr Nieznański z Koalicji "Ratujmy Rzeki".
Do tego azot, fosfor, nikiel, rtęć - by wymienić wszystkie potrzebna jest niemal cała tablica Mendelejewa.
- Polska jest absolutnym liderem w zanieczyszczeniu Morza Bałtyckiego - uważa prof. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Rząd zapowiada, że gospodarka wodno-ściekowa będzie priorytetem w Polskim Ładzie.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24