Ciekawe wybory w gminie Nadarzyn. Kandydat PiS przegrywa, pomimo wsparcia premiera. Wygrywa kandydat niezależny. Mieszkańcy mają dość partyjnej ręki, sięgającej nawet do ośrodka kultury.
Komisarz gminy Nadarzyn i kandydat na wójta Dariusz Nowak właśnie przegrał wybory - mimo, że składał obietnice o "normalności i dialogu między mieszkańcami". Mimo, że miał poparcie PiS, mnóstwo plakatów w mieście, mimo tego, że poparł go nawet sam premier Morawiecki.
W Nadarzynie PiS ostatnie wybory wygrało. Teraz niektórzy ludzie trochę kręcą nosem. Jedna z mieszkanek otwarcie przyznaje, że nie popiera partii rządzącej, a inny mężczyzna wspomina o nagrodach dla członków rządu.
Ale mieszkańcom Nadarzyna przeszkadza przede wszystkim to, że Dariusz Nowak to "człowiek w teczce", którego PiS najpierw wprowadziło do gminy jako tymczasowego komisarza po śmierci poprzedniego wójta, a potem wystawiło w wyborach uzupełniających jako kandydata.
"Strzelił sobie w kolano"
Zaczęło się od czystek kadrowych. - Pan komisarz w dziesiątym dniu zwolnił mnie z pracy dyscyplinarnie. Mówiąc kolokwialnie, tym sobie strzelił w kolano - tłumaczy Kamila Michalska, była dyrektorka Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury.
Dyrektorka ośrodka kultury miała stracić pracę przez koncert Natalii Przybysz - piosenkarki, której PiS nie lubi, bo przyznała się do aborcji. Tak głosi wieść gminna. W gminie to się nie podoba.
Efekt jest taki, że kandydat PiS - partii szybującej w sondażach - przegrywa z kandydatem niezależnym, dotychczas dyrektorem ośrodka sportu, Dariuszem Zwolińskim. - Nie miałem wsparcia żadnej partii, bo jestem kandydatem bezpartyjnym, byłem i taki pozostanę. Uważam, że należy bronić samorządy przed partyjnością - mówi nowy wójt gminy Nadarzyn.
Nie tylko PiS przegrywa
W zeszłym roku wybory uzupełniające odbyły się ponad 350 razy. PiS lub jego koalicjanci poparli 25 kandydatów na różne szczeble samorządu, a wygrało tylko czterech. Partia poniosła klęskę w swoich bastionach, takich jak Jasło czy Nowogród.
- Taka porażka jest dobra dlatego, że ona uczy pokory - komentuje Tadeusz Cymański (PiS). - Nie szyldy partyjne, ale właśnie dobrzy gospodarze (się liczą - przyp. red.) - ocenia Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL. - W wyborach samorządowych spuścimy lanie PiS-owi - zapowiada Grzegorz Furgo (PO).
To nie jest takie pewne - PSL w 2017 roku, w wyborach uzupełniających, poparło ośmiu kandydatów - wygrało dwóch. PO poparła trzech kandydatów, nie wygrał żaden. Ostatnio przegrała z PiS w swoim bastionie na Pomorzu, w gminie Krokowa.
- Szyld partyjny raczej przeszkadza, niż pomaga, bo ludzie mają dosyć partyjniactwa - ocenia dr Mirosław Oczkoś z SGH.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN