Jest w końcu decyzja w sprawie certyfikatu bezpieczeństwa prezydenckiego generała, Jarosława Kraszewskiego. Decyzja na "nie", bez podania przyczyny. Prezydent nie mógł się doczekać decyzji służb podległych ministrowi obrony i wczoraj ją usłyszał, tuż przed desygnowaniem premiera. Teraz generał się odwoła, a Mateusz Morawiecki zdecyduje, czy mu przyznać rację.
Wchodząc na uroczystość desygnacji nowego premiera prezydent wiedział, że uściśnie dłoń ministrowi Antoniemu Macierewiczowi. A to on nadzoruje służbę, która kilka godzin wcześniej odebrała najważniejszemu generałowi u boku prezydenta poświadczenie bezpieczeństwa wysyłając jasny sygnał - SKW temu generałowi nie ufa. O decyzji jako pierwszy poinformował portal tvn24.pl [LINK]. - To jest bardzo poważna sytuacja. Tak na prawdę w normalnym świecie generał Kraszewski powinien zostać zwolniony i powinno toczyć się śledztwo, ale że chodzi o Macierewicza, wszyscy wiedzą, że to jest brutalna wojna i nic niewarte zarzuty - ocenia Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej.
- Sytuacja jest jasna i klarowna. Generał Kraszewski ma prawo się odwołać od tej decyzji i z tego prawa skorzysta - mówi Krzysztof Łapiński, rzecznik prezydenta.
Bez uprawnień, ale z zaufaniem
Rzecznik prezydenta i bezpośredni szef generała Kraszewskiego przekonują, że odebranie mu dostępu do tajemnic krajowych, NATO-wskich i unijnych w żaden sposób nie podważa zaufania prezydenta do generała. BBN dodaje, że w piśmie nie ma powodów decyzji, a podczas postępowania generał nie usłyszał żadnych zarzutów, do których mógłby się odnieść.
Sprawę będzie teraz badał podległy premierowi koordynator do spraw służb specjalnych Mariusz Kamiński. "Jesteśmy przekonani, że postępowanie odwoławcze zostanie przeprowadzone przez struktury Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sposób rzetelny oraz obiektywny" - dodaje w komunikacie BBN.
ZOBACZ CAŁY KOMUNIKAT BIURA BEZPIECZEŃSTWA NARODOWEGO - Jestem przekonany, że wszystkie procedury zostały dochowane - zapewnia Michał Dworczyk, wiceszef MON. - Prezydent liczy, że decyzja w instancji odwoławczej będzie inna, ale spokojnie na nią poczeka - odpowiada Łapiński.
Publiczny spór
W kontekście tych deklaracji sprawa generała zakończy się więc albo podważeniem wiarygodności podległej ministrowi służby albo uczciwości prezydenckiego generała. To spór, który toczy się publicznie, na oczach armii, naszych sojuszników w NATO i w Unii Europejskiej.
Fakt, że sprawa generała przestała zależeć od ministra obrony narodowej i przeszła w ręce służb podległych Mariuszowi Kamińskiemu jest na rękę prezydentowi. Problemem jest jednak moment - czas rekonstrukcji rządu. Jako wiceprezes PiS Macierewicz zna decyzje i wie, że w rządzie zostaje. Rekonstrukcja obejmuje tylko premiera.
- Gra się głową generała Kraszewskiego, gra się bezpieczeństwem państwa. Po to tylko, żeby Macierewicz mógł pokazać prezydentowi Dudzie jego miejsce - ocenia Tomasz Siemoniak
Po odwołaniu się generała Kraszewskiego od decyzji SKW, służby premiera będą miały trzy miesiące na rozpatrzenie sprawy.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN