Co do zasady wygląda to tak - wyłapujemy szkodliwy dwutlenek węgla i wtłaczamy pod ziemię. Proste i ekologiczne rozwiązanie, ale najważniejsze, że ta technologia już istnieje. Potentatem w branży są Norwegowie, z którymi Orlen podpisał w poniedziałek umowę o współpracy na Bałtyku.
Wyeksploatowane złoża ropy i gazu na Bałtyku mogą się jeszcze przydać. Tym razem jako magazyny na dwutlenek węgla - szkodliwy gaz odpowiedzialny za ocieplenie klimatu. Orlen i norweski Equinor podpisały porozumienie o współpracy w łapaniu i magazynowaniu CO2.
- Wyznaczamy w tej chwili około czterech lokalizacji, w których planujemy magazynować dwutlenek węgla i ponieważ są to inwestycje bardzo kapitałochłonne, to myślimy, żeby zaprosić partnerów - mówi Wiesław Prugar, członek zarządu ds. wydobycia Orlen S.A.
Rozważana jest też budowa rurociągu, który transportowałby dwutlenek węgla z Polski do Danii i Norwegii, gdzie już działają podziemne magazyny. - Magazynujemy dwutlenek węgla na norweskim szelfie kontynentalnym od 30 lat. Wiemy, że to jest bezpieczne, wiemy, jak to robić, monitorujemy to, dlatego możemy zaoferować unikalne doświadczenie - wskazuje Irene Rummelhoff, wiceprezes Equinor.
Mowa o procesie nazywanym CCS. W uproszczeniu gaz jest wychwytywany, zanim trafi do atmosfery i zamieniany w ciecz. W skroplonej formie trafia do instalacji, która tłoczy go pod ziemię.
Na terenie całego kraju zmieściłoby się ponad 15 miliardów ton CO2
Już kilkanaście lat temu naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa badali, czy dwutlenek węgla można wtłaczać do nieczynnych kopalnianych wyrobisk i w ten sposób wypychać na powierzchnię metan.
- Projekt zakończył się sukcesem, wszystkie cele zostały sprawdzone i zbadane. Posiedliśmy potężną wiedzę na ten temat - wskazuje dr Jacek Skiba z Głównego Instytutu Górnictwa.
Okazało się jednak, że dawne pokłady węgla nie nadają się na magazyny CO2. W Polsce są za to inne możliwości.
- Mogą być to dawne złoża gazu ziemnego i ropy naftowej, które trzeba zbadać pod kątem ich szczelności, zabezpieczenia, możliwości przechowywania. Inne rozpatrywane rzeczy to są na przykład zbiorniki wód podziemnych - wskazuje prof. Krzysztof Szamałek, dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego w Państwowym Instytucie Badawczym.
CZYTAJ TAKŻE: Media: trwają tajne rozmowy nad powrotem Nord Stream 2
Według szacunków w takich w obiektach na terenie całego kraju zmieściłoby się ponad 15 miliardów ton dwutlenku węgla.
- Gdyby wykorzystać cały ten potencjał, to polski przemysł energochłonny mógłby przez kilkaset lat składować, natomiast wykorzystanie tego potencjału byłoby bardzo kosztowne i wymagałoby szeregu inwestycji - zauważa Kamil Lipiński, kierownik Zespołu Klimatu i Energii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Magazynowanie będzie opłacalne, gdy koszt emisji tony dwutlenku węgla na unijnych aukcjach osiągnie 90 euro. Obecnie to 70 euro, ale prognozy zakładają wzrost ceny - nawet dwukrotny w ciągu najbliższych kilkunastu lat.
Do tej pory wydobywaliśmy spod ziemi paliwa. Teraz w odwrotnym kierunku będziemy tam wtłaczać zabójczy dla klimatu dwutlenek węgla. Na razie nie wiadomo, czy to prawdziwa recepta na ocieplenie klimatu, czy jedynie kolejny eksperyment.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN