Strażnicy klimatu istnieją naprawdę i ratują naszą planetę. Nie przy pomocy siły mięśni, a siły, jaką dają wiedza i przekonania. Każdego dnia można zmieniać świat na lepsze. To właśnie jest rola strażników klimatu, którzy w swoich środowiskach mają być liderami nacisku na zmiany.
Łukasz Łapiński to strażnik klimatu. Wiedzę zdobytą na szkoleniu wykorzystuje w życiu zawodowym. Cel, jaki sobie stawia, to zapobieganie takim katastrofalnym decyzjom jak na przykład zastąpienie w jego rodzinnych Gliwicach tzw. wilczych dołów, czyli ponad 100-letniego dzikiego lasu, betonowym zbiornikiem retencyjnym.
- Usunięto kilkaset drzew. Tymczasem nikt się nie zastanowił, że te drzewa już wówczas odgrywały rolę w zakresie adaptacji do zmian klimatu, pełniły określone funkcje, to znaczy budowały rezyliencję klimatyczną - wskazuje Łukasz Łapiński, strażnik klimatu.
Rezyliencja to zdolność adaptacji do zmian zachodzących w naszym otoczeniu. Zmiany są bezsprzeczne i nieodwracalne. Klimatyczną katastrofę już mamy.
- Machina ruszyła i żeby ją powstrzymać, to musielibyśmy naprawdę przestać emitować dwutlenek węgla przez dłuższy okres, co nie wydaje się możliwe z punktu widzenia ekonomicznego, politycznego i innych - mówi prof. Joanna Wibig, kierowniczka Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Jaka jest rola strażników klimatu?
Nawet na to, co wydaje się dziś niemożliwe, trzeba przynajmniej spróbować mieć wpływ. To właśnie jest rola strażników klimatu, którzy w swoich środowiskach mają być liderami nacisku na zmiany.
- Wiedza o prowadzeniu działań rzeczniczych nakierowanych na polityków, działań nakierowanych na spółki energetyczne, na banki, organizowanie protestów, pokazywanie społecznego oporu - wymienia Katarzyna Wikiera ze Stowarzyszenia "Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot".
Jest się z czym mierzyć: susze, nawalne deszcze, błyskawiczne powodzie, śmiertelnie niebezpieczne upały. Zmiany klimatu zwiększają częstość występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych.
W tegorocznej edycji szkoleń w centrum uwagi będzie gaz ziemny. Jeszcze kilka lat temu wydawał się paliwem, którego wykorzystanie będzie pomostem od węgla do energii odnawialnej, ale gaz ziemny to w prawie 80 procentach metan, nazywany dwutlenkiem węgla na sterydach, bo jest od dwutlenku węgla aż 86 razy bardziej szkodliwy dla środowiska.
CZYTAJ TAKŻE: Wskazali największe zagrożenie dla świata w 2025 roku
- Nie bierze się pod uwagę tego, że w całym łańcuchu dostaw, czyli od miejsca wydobycia gazu, przez cały transport z gazociągów, ze statków, które wiozą gaz skroplony LNG, cały czas następują emisje ucieczkowe metanu - zauważa Diana Maciąga z organizacji "Polska Zielona Sieć".
Nie ma tu znaczenia, że metan utrzymuje się w atmosferze znacznie krócej niż dwutlenek węgla, bo rozłoży się do dwutlenku węgla.
- Pracujemy teraz na to, co będzie za kilkanaście lat, a już sobie dosyć dużo nagrabiliśmy - alarmuje prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Komitetu ds. Kryzysu Klimatycznego przy Prezydium PAN.
Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot przyjmować będzie zapisy kandydatów na strażników klimatu do 16 marca.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Greenpeace