Trwają dwa śledztwa ws. afery w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Swoje postępowanie prowadzi prokuratura, a drugie - Najwyższa Izba Kontroli. Dla obu cenną wiedzę ma Paweł S., twórca marki Red is Bad. W prokuraturze tą wiedza już się podzielił. I to była na tyle owocna współpraca, że miesiąc temu mógł wyjść z aresztu. W poniedziałek stawił się na przesłuchanie w siedzibie NIK.
W siedzibie Najwyższej Izby Kontroli Paweł S. miał się pojawić o 11, ale na czas nie przyszedł. Pojawił się z godzinnym opóźnieniem. - Kilku kontrolerów brało udział w przesłuchaniu. Natomiast samo przesłuchanie trwało prawie trzy i pół godziny. Z tego co ja już w tej chwili mogę państwu powiedzieć, to te zeznania są dość poważne i mocne - mówi rzecznik Najwyższej Izby Kontroli Marcin Marjański.
Wjechał przez garaż, dziennikarzom nie udało się z nim porozmawiać. Wiadomo, że kontrolerzy wezwali go na przesłuchanie w sprawie jego kontraktów z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych. Kontrola zaczęła się w październiku i jest na końcowym etapie.
- Przewidujemy, że do publicznej wiadomości wyniki tej kontroli będziemy podawali w maju tego roku - informuje Marcin Marjański.
Zakupy RARS we współpracy z firmą Pawła S.
Nazwiska Pawła S. nie podajemy, bo ma zarzuty. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych prowadzi śląski pion Prokuratury Krajowej. - Współpracujemy z prokuraturą w ramach postępowania związanego właśnie z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych - przekazuje Marcin Marjański.
Chodzi o zakupy dokonywane przez RARS we współpracy z firmą odzieżową Pawła S. Firma produkowała ubrania z patriotycznymi nadrukami, ale dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych sprowadzała w pandemii maseczki i agregaty przeznaczone dla Ukrainy. W sumie to kontrakty na pół miliarda złotych. Pod koniec października Paweł S. został zatrzymany na Dominikanie i deportowany stamtąd do Polski i trafił do aresztu.
- Ja oceniam działania tej prokuratury krótko: ona jest po prostu nielegalna - komentuje prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Zatrzymywanie jednej osoby, przetrzymywanie jej w areszcie po to, żeby przekazywała zeznania obciążające prominentnego polityka Prawa i Sprawiedliwości czy szerzej Zjednoczonej Prawicy - wskazuje Borys Budka, eurodeputowany z Koalicji Obywatelskiej.
Paweł S. obecnie przebywa na wolności
Nieco ponad tydzień temu Paweł S. wyszedł za kaucją na wolność. - Te wyjaśnienia są szczere i opierające się na stanie faktycznym jaki miał miejsce - słyszeliśmy. - To, co zeznaje mój klient, jest zbieżne z ustaleniami postępowania - mówił wówczas Jacek Dubois, adwokat Pawła S.
Dla koalicji rządzącej sytuacja jest jasna. - Nie ma wątpliwości, że poszedł już na współpracę z prokuraturą, dlatego że wie, jak poważne zarzuty ciążą na jego osobie - komentuje Mariusz Witczak, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Rozumiem, że wymiar sprawiedliwości doskonale wie co robi i być może ma już wystarczający materiał, i wystarczająco dużo powiedział Paweł S., żeby nie trzeba go było trzymać w więzieniu - wskazuje Dorota Łoboda, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
W Sejmie słyszymy, że Paweł S. złożył wyjątkowo długie wyjaśnienia i najprawdopodobniej obciąża tych, z którymi wcześniej współpracował.
- Te komunikaty, które płyną z prokuratury, mówią bardzo wprost: mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą i sprawa jest rozwojowa. To znaczy, że ten krąg osób, wobec których te czynności będą podejmowane, będzie się powiększał - mówi Magdalena Sroka, posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Najprawdopodobniej ma to związek z tym, że jednak jego zeznania obciążają polityków PiS-u, w tym najprawdopodobniej również pana premiera Mateusza Morawieckiego - ocenia Łukasz Osmalak, poseł Polski 2050.
Afera wyceniana prawie na pół miliarda złotych nadużyć
Za rządów PiS-u, kiedy Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych podpisywała intratne dla Pawła S. kontrakty, szefem agencji był bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego - Michał Kuczmierowski. Usłyszał on już zarzuty między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przekroczenia uprawnień.
Kuczmierowski jest w Wielkiej Brytanii, czeka na ekstradycję - od niedawna na wolności, chociaż codziennie musi się pokazywać na komisariacie policji. Odpiera wszelkie zarzuty, chociaż ze śledczymi współpracuje była szefowa działu zakupów w RARS i obciąża swojego byłego szefa. Zeznaje, że Kuczmierowski sam wskazywał, kto ma być dostawcą Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Afera dotycząca RARS-u to gigantyczna afera, być może jedna z największych w historii III RP. Wyceniana jest prawie na pół miliarda złotych nadużyć- ocenia Mariusz Witczak.
W sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w sumie zarzuty usłyszało 11 osób, w tym między innymi była dyrektorka biura Mateusza Morawieckiego i wspomniani Paweł S. oraz Michał Kuczmierowski. 11 marca polski sąd rozpatrzy zażalenie Kuczmierowskiego na odmowę udzielenia mu listu żelaznego. Jeżeli go ostatecznie nie dostanie, to będzie musiał czekać do lipca. Dopiero wtedy przed londyńskim sądem ruszy jego postępowanie ekstradycyjne.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24