Anna Plakwicz i Piotr Matczuk założyli spółkę Solvere, gdy odeszli z Kancelarii Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło. Prywatna spółka za państwowe pieniądze prowadziła słynną kampanię atakującą sędziów. Oboje wracają do kancelarii premiera, teraz już Mateusza Morawieckiego.
Z szefem kancelarii premiera "Fakty " rozmawiały w momencie, gdy od kilku godzin oficjalną byłą informacja, że dwoje byłych współpracowników Beaty Szydło, odpowiedzialnych za słynną kampanię billboardową, która miała atakować polskie sądy - wraca do pracy w rządzie.
- Bardzo się cieszę, że ta sprawdzona dwójka - Anna Plakwicz i Piotr Matczuk - będą nas wspierać w KPRM - mówił Michał Dworczyk, szef kancelarii.
- Powiedzieć że ta sprawa jest bulwersująca, to nic nie powiedzieć - stwierdził z kolei Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej.
Kalendarium sprawy
Pod koniec maja zeszłego roku dwoje ważnych urzędników, którzy odpowiadali za komunikację w rządzie Beaty Szydło, odeszło pracy. Po wakacjach Polskę zalały billboardy o sądach, za które płaciła Polska Fundacja Narodowa, wspierana przez państwowe spółki.
Szybko okazało się, że plakaty i całą kampanię na zlecenie Fundacji przygotowali byli współpracownicy premier. I zarobili na tym. Wybucha afera.
CBA zaczęło sprawdzać, czy nie było konfliktu interesów i wydało krytyczną opinię. Dalej sprawę badała prokuratura. I choć nie zakończyła tego badania, Anna Plakwicz i Piotr Matczuk wracają do pracy w kancelarii premiera.
- Wiem, że to są doskonali fachowcy i nie dziwię się, że pan premier sięgnął i po panią Plakwicz, i po pana Piotra - mówi Stanisław Karczewski, Marszałek Senatu z PiS.
- Rzeczywiście fachowo skubali PFN i Polaków z pieniędzy. Tu rzeczywiście wykazali się skrajną fachowością - odpowiada Katarzyna Lubnauer, liderka .Nowoczesnej.
"Wizerunkowa katastrofa rządu"
Według nieoficjalnych informacji "Faktów" decyzja o ściągnięciu byłych PR-owców Beaty Szydło, którzy zarabiali na wartej kilkanaście milionów kampanii o sądach, zapadła po serii, którą nawet politycy PiS nazywają "wizerunkową katastrofą rządu".
Zaczęło się od kart kredytowych, których ministrowie używali lekką ręką, a skończyło na upublicznieniu informacji o kilkudziesięciotysięcznych nagrodach. A kolejny problem to podwyżki dla ministrów i wiceministrów, których premier nie chciał w ten sposób nazwać.
Za zarządzanie kryzysem wizerunkowym tego rządu mają odpowiadać ludzie, którzy byli powodem podobnego kryzysu poprzedniego gabinetu.
- Nie zaskakuje mnie to, bo mi się wydaje, że oni cały czas realizowali politykę PiS. Czy to w kancelarii, czy w tej firmie, która wydawała publiczne pieniądze - mówi Grzegorz Schetyna, lider PO.
Anna Plakwicz i Piotr Matczuk będą w kancelarii premiera odpowiadać za komunikację rządu. To kluczowe stanowiska w otoczeniu szefa rządu, więc Mateusz Morawiecki osobiście musiał dać zielone światło na ich ponowne zatrudnienie.
KPRM poinformowała w czwartek, że Anna Plakwicz i Piotr Matczuk sprzedali udziały w swojej firmie, która zarobiła na kampanii o sądach.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24